Przecież język polski w szkołach to w większości idiotyczna interpretacja wierszyków czy innych tekstów, których na co dzień nikt normalny nie używa lub nie czyta (no chyba, że ktoś lubi sobie czytać wiersze - ale nie oszukujmy się, większość osób czyta zwyczajne artykuły lub książki fabularne. Za wiersze chwytają się na prawdę nieliczni). Lektury szkolne są nudne i raczej zamiast zachęcić dzieci do czytania, to zniechęcają
Ja rozumiem, dziedzictwo kulturowe Polski itp. ale może jakby się dało na tacy jakieś ciekawsze lektury to parę osób zachęciłoby to do przestudiowania wybitnych dzieł polskich literatów, a nie tylko przeczytania streszczenia na klp? (ja praktycznie każdą lekturę przeczytałem i uważam, nawet z biegiem czasu, że nie było specjalnie warto, no ale kto co lubi). Z tego co kojarzę to chyba zmieniono trochę spis lektur i bardzo dobrze, bo te co ja miałem, to w większości czytało się gorzej od encyklopedii.