Ja się cieszę z mistrza. Przynajmniej wiadomo, że grała (i wygrała) drużyna utalentowanych, ciężko pracujących, zmotywowanych zawodników, a nie pastuchy, pijaki i dziwkarze zasiedlający polską ligę piłki nożnej, srający równo na kibiców. Młodzieżówka piłkarska gra wspaniale, a chwilę potem wpadają do ligi i ponownie przypomina się przysłowie, że nie ma nic smutniejszego niż zmarnowany talent.