Czyli można poniekąd potwierdzić słowa Zielarza, że Wiesiek trzeci powinien jeszcze jakiś czas siedzieć na kompach deva i być dopracowywanym, jednak kolejne przesunięcie premiery nie było możliwe, więc lepiej dla odbioru gry było ją wypuścić i łatać już po premierze.
Napiszcie w takim razie, dlaczego w reckach nie było takiego narzekania na bugi? Review code był mniej zabugowany od ostatecznie wydanej wersji?
Tak i nie. Z jednej strony Wiedźmin 3 potrzebował jeszcze kilka miesięcy, ale nawet i to nie gwarantowało by, że większość bugów zniknie. Nie zdołaliby tego przetestować - open world w Wieśku przerasta możliwości Red'ów. Z częścią rzeczy sobie poradzili, ale jest sporo takich, z którymi nie. Podejście typu "jest jak jest, wypuszczamy grę z błędami, a potem będziemy łatać na bieżąco" jest złe, tym bardziej, że jak oni nie przetestowali porządnie gry (bo fizycznie nie byli w stanie) to niby w jaki sposób mają testować patche? Z tego co wiem nie idzie im to najlepiej. Ja cieszę się, że kończę jeszcze Bloodborne'a to może do tego czasu część poważniejszych bugów zostanie załatana (oby przy okazji nie wygenerowali następnych).
Co do recenzji - media od dawna nie wiedzą już co to rzetelność, więc nic dziwnego. Ja po tym co ostatnio pojawia się w sieci mam już wyje**ne na to. Fajnie, że Wiesiek zgarnął wysokie noty. Niezbyt fajna jest za to hipokryzja, która temu towarzyszy.