Nie śledzę dat premier, nie jaram się trailerami, nie czytam recenzji, nie gram pare razy w jeden tytuł
Poza skreślonym, podpisuję się pod tym.
Jeszcze łyżka dziegdziu:
Jako, że wpisuję się w przedstawioną w pierwszym poście grupę wiekową stwierdzam, że mocno tracę zapał na gierki. Nakupiłem kilka tytułów i pomimo początkowego entuzjazmu, zdarza mi się ich nawet nie skończyć (wcześniej nie do pomyślenia). Złapałem się na tym, że w domowych pieleszach wolę teraz rozrywkę "instant", poczytać neta, książkę, zagrać w pierdołę na smartfonie, obejrzeć film. Do takiego Deus Ex nie można przykładowo wrócić "z doskoku". Do jakiegoś czasu trzymało mnie także przy gierkach multi, przez poczucie większej interakcji.
Niestety pojawia się także myśl, która nigdy nie sądziłem, że przemknie mi przez głowę - otóż obok znużenia odczuwam czasem, że granie w gierki to niedojrzała forma spędzania i kompletna strata wolnego czasu. Przewija się przez zwoje mózgowe: "w tym czasie przecież można robić tyle innych rzeczy", "gry już w ogóle nie rozwijają, są wtórne wch
uj", a można by było przez te kilka, kilkanaście godzin w tygodniu uprawiać sport, nauczyć się czegoś nowego, jechać na wycieczkę, wyjść na miasto, spotkać się z innymi. Jest też jakaś głupia presja społeczeństwa: jesteś przed 30tką i popierdalasz w jakieś ch**owe gierki, zamiast cisnąć życie, jak liczba w metryce nakazuje. Strasznie to smutne.
Jak człowiek był dzieciakiem, obiecywał sobie, że nakupuje sprzęty, na które ówcześnie nie było go stać, a teraz, jak kasa jest, to nie chce się nawet sięgać po takie gadżety
Na szczęście od czasu do czasu pojawia się w czytniku tytuł, który nie pozwala mi się oderwać od konsoli. Czasem też łamie się rutynę, ostatnio np. jakiś typ przytargał na wieczór ze znajomymi ps3 + move, xo + kinect i dedykowane gierki. Większość towarzystwa zero styczności z konsolami, poważni ludzie, praca, codzienne problemy, rodzicielstwo, pieluchy - bawili się przy konsolach, jak dzieciaki, czerpiąc z tego przyjemność. Może to także zasługa alko, no ale... casual 100%, strasznie udzielił mi się ten entuzjazm.