Dla mnie konferencja wczorajsza była naprawdę spoko. Dużo rzeczy typowych jak na pokazach z targów. W końcu mnóstwo gier na start (ustosunkowali się do filmiku z prośbami od GTTV
) no i pomimo głupiego faktu, że nie pokazali samego sprzętu tylko pada i specyfikacje, to całość naprawdę niezła.
Rozwaliło mnie tutaj, że myślałem po konfie, że się będą praktycznie wszyscy spuszczać, a tu tyle niezadowolenia, bo temu nie pasowały gry, bo tamten chciał zobaczyć z jakiego plastiku będzize obudowa, a jeszcze inny narzekał że prowadzący miał gejowski głos. No naprawde hejterów to nigdy nie zadowolisz. A może by tak jednak obiektywnym okiem?
Już na sam początek jak wyszedł główny projektant systemu i zaczął opowiadać o sprzęcie to było super, bo ja nie pamiętam kiedy ostatnio wypuszczono na konfie kogoś tak mocno związanego z samym sprzętem, a nie z marketingiem i mówieniem jaką to zajebistą konsolę mamy / jaką zajebistą gre dla Was robimy. Ten kawałek w której opowiadał o specyfikacji konsoli czułem że jest wymierzony specjalnie dla tych z Was, którzy w System-wars kłocili się o taktowanie ramu na wówczas spekulacyjnych wyciekach specyfikacji sprzętu. A tu proszę ta część konfy ogóle że ch**owa i nudna. Co z Wami jest ludzie?
Druga rzecz która mnie rozwaliła to od razu narzekanie, że grafika nie taka fajna jak się spodziewano. Od razu zaczęły się wojny jak widze, że ten kawałek screenshota ma rozmazane piksele, temu brakuje paru efektów w jednej scenie gry itp. Serio? Rozumiem że wymagania zawsze rosną bo karmi się nas coraz lepszymi produkatmi graficznymi, ale to jest taki dziwny paradoks wiecznego niezadowolenia "bo tak". Odnoszę przez to wrażenie, że jakby nawet grafika osiągnęła fotorealizm niewiele różniący się na pierwszy rzut oka od zwykłego zdjęcia z cyfrówki, to i wtedy znajdą sie osoby zaznaczające czerwonym pisakiem w paincie na zoomie 1000%, że odcień tej tekstury nie zgadza się, bo z aparatu za 5K dostaje sie inne kolory. Seriously?
Ja jestem praktycznie kupiony, oby tylko dało się powyłączać większość opcji społecznościowych, bo nikt chyba nie lubi na siłe być wciągany do globalnej społeczności, do której nie chce należeć.