Sorry s00s, mieszkamy w Europie i do reszty Europy powinniśmy naszą sytuację porównywać, a tak się nieszczęśliwie składa, że na tle Europy wyglądamy jak je**ni Chińczycy, pracujący za miskę ryżu. Większość Polaków pracuje za wynagrodzenie, które dużej części europejczyków nie zmotywowałoby nawet do podniesienia tyłka z kanapy. I naprawdę nie sądzę, żeby kogoś pocieszał fakt, że nie urodził się jako pieprzony murzynek w Zimbabwe.
mieszkamy na ziemi i do reszty ziemi powinniśmy się porównywać, bla bla bla.
może pokrzyczcie jeszcze na reda, że ma wyje**ne na drmy i używki, bo stać go na nówki i stały necik
Twoje myślenie jest bez sensu. Co mam robić? Nie wyrzucać jedzenia, tylko odsyłać dzieciakom w afryce? Pomagać każdemu menelowi na ulicy? Dzień w dzień modlić się w sufit, żeby jakaś nadnaturalna siła pomogła biedakom w Etiopii? Co ja mam z tym wspólnego? Dlaczego mam sobie odmawiać luksusu? Owszem, patrząc na takie dobra jak komputer, telewizja, internet, konsola to są to dobra, na które może sobie pozwolić z 1,5-2 miliardy ludzi na świecie na 7! Fakt. To przykra sytuacja, ale też z drugiej strony - wyobrażasz sobie, gdyby wszyscy na świecie mieli podobne warunki do życia? Akcje charytatywne, gospodarka, produkty ekskluzywne, marketing, piękno z luksusem, multum elementów albo przestałoby istnieć, albo wyglądało kompletnie inaczej.
Dlatego dokładam się do pomocy dla dziecka, które jest pokrzywdzone przez los, pomagam osobom niepełnosprawnym, wspieram akcje charytatywne, zrzucam się dla ofiar huraganów czy tsunami, ale mam gdzieś to, że ktoś tam na świecie ma mniej czy gorzej niż ja. Są ludzie, którzy mają znacznie lepiej, a ponieważ mieszkamy w Europie środkowo-wschodniej, gdzie Zachód ma znacznie wyższe PKB + standard życia, to logiczne, że chcemy do nich równać. I taką sytuację powinniśmy brać pod uwagę, a nie ja jeszcze mam zastanawiać się nad tym, że komuś tam jest źle i dziękować sufitowi, że mam to, co mam.
Cieszę się, że mam to co mam, bardzo. Doceniam rodzinę, znajomych, dziewczynę, pracę - cieszę się, że jestem zdrowy, mam dwie nogi i mogę uprawiać sport. Nie znaczy to jednak, że nie chciałbym lepszych warunków do życia w Polsce. Gdyby każdy z Nas akceptował wszystko to, co ma, świat nigdy nie poszedłby do przodu.