@Prart
Pierwsze Tour jest w miare latwe. Sciagnij dodatek i zrob wszystkie 315 gwiazdek. Bedziesz 3 osoba z tego forum, ktora tego dokona. Trzymam kciuki.
Zdania nie zmieniam: gra jest dość łatwa i krótka. I podstawa (trzy dni) i oba darmowe Tour (jeden dzień). Ma swoje momenty (z Venom Hot Lap na czele), ale w porównaniu do ich poprzednich gier poziom trudności mocno się obniżył (np. Motorstorm Pacific Rift - najwspanialsze wyścigi arcade wszechczasów!). Nie piszę tego, żeby robić z siebie jakiegoś wyścigowego kozaka (którym nie jestem) czy żeby zdeprecjonować Driveclub - bynajmniej. Widać takie czasy. Dodatkowych wyzwań można szukać w świetnie wymyślonych wyzwaniach, próbując dogonić Twojego ducha
Podstawa wymaxowana, darmowe rozszerzenia wymaxowane, trzeba to jakoś podsumować.
Z kupnem PS4 czekałem na premierę tej gry, nic wcześniejszego mnie nie przekonywało do zakupu a potężne zaległości na PS3 - zniechęcały do niego. Nawet z Sylvanem pisałem, że wpadnę w końcu na forum z tej okazji, ale... Wszyscy wiedzą jak wyglądała ta premiera. Nie miałem zamiaru się wkurwiać po takich zakupach, dlatego czekałem i czytałem co i jak. Wyszedł patch z pogodą, neta zalało morze bullszotów (jak się mi wtedy wydawało
"spierdalać, to niemożliwe") i komentarzy, że gra w końcu działa - no to jazda do sklepu.
Driveclub jest moją jedyną grą na PS4 i moje obycie z platformą jest niemal zerowe, ale zaryzykuję - to najlepsza gra na tę konsolę. Totalny rozpierdalator. Każda chwila z nią spędzona to czysta przyjemność, a dla fana wyścigów - nieustający uśmiech na gębie (poza momentami, w których trzeba zrestartować wyścig
). Model jazdy jest cudowny: da się go szybko załapać, ale jest na tyle "głęboki", że fan simów znajdzie tu mnóstwo smaczków. To w sumie najważniejsza rzecz w wyścigach, a tu jest prawie perfecto. Prawie, bo jednak przesunął bym parę suwaczków odpowiadających za przyczepność i "narowistość" aut, szczególnie tych najmocniejszych - bo teraz są po prostu za grzeczne. No ale to piszę ja, do niedawna wyznawca religii Gran Turismo
- jednak do charakteru Driveclub pasuje to idealnie i taka decyzja Evo jest całkowicie uzasadniona. A ja czepiam się na siłę.
Oglądając przedpremierowe filmiki z gry, marudziłem na tory/trasy - mało zakrętów, pełna piz** i prosto przed siebie. Nuda. Mało techniczne. Każda taka sama, tylko sceneria różna. Stwierdzam, że Evo strasznie dało tu dupy, bo... źle montowali te filmiki i nic takiego nie ma miejsca! Tory są zajebiste, szczególnie te zamknięte (pętle) - takie preferuję, na takich czuję się najlepiej (zboczenie przez lata z GT) ale trasy A-B też są świetne. Generalnie nie ma nudy i monotonii, są pokombinowane odcinki, szykany, pułapki typu hopka na wejściu destabilizująca auto itp. Widać, że projektował to ktoś, kto jest wielkim fanem wyścigów i samo ściganie sprawia mu olbrzymią przyjemność. I stworzył po prostu tory sam dla siebie hehehe.
Sprawy techniczne. Moja kora mózgowa oblała się tęczą, gałki oczne najpierw zapadły się do środka czaszki a następnie wystrzeliły z niej. Dotarły do ekranu mojego telewizora niemal tak szybko, jak szczęka podłogi a obie ręce - głowy. Dla kogoś, kto od 1 kwietnia 2009 roku do 11 grudnia 2014 roku siedział po uszy w poprzedniej generacji, przeskok jest POTĘŻNY. GT5/6 miało swoje wspaniałe momenty, jadąc po Nurbie o 6:00 w delikatnej mgle; albo nocą czy nad ranem przy wschodzie słońca. To były momenty, w których gra ocierała się o fotorealizm. Takie 10%, w których GT hipnotyzowało - dzięki mistrzowskiemu oświetleniu. Evo poziom oświetlenia w grach podniosło o kilka poziomów do góry względem całej konkurencji. Po wyłączeniu HUD, z widokiem z kabiny, gra wygląda porażająco i jeszcze żadna z gier nie była tak daleko od "wyglądania" jak gra a tak blisko "wyglądania" jak prawdziwe nagranie - właśnie przez to niesamowite, realistyczne oświetlenie.
A potem odpaliłem wyścig w deszczu i bufor zajebistości się przepełnił i zalał całą chałupę...
Nie wiem, chyba za mało książek czytam, ale za każdym razem jak jadę w max opadach deszczu w Indiach, bez HUDu, z najniższym widokiem nad torem (ten gdzie nawet maski auta nie widać) to brakuje mi słów, żeby to opisać. Foto_fuking_real
a konsola nawet nie sapnie. Ok, odwołuję - to nie są bullshoty.
Stałe i zaspawane 30 klatek, bez choćby śladu zadyszki; wysoka rozdzielczość; potężna niemal wipeout`owska prędkość; zniszczenia aut; modele na poziomie photo travel z GT a nawet lepsze, zapierdalające obok Ciebie w real time (żadnej ściemy z podmiankami), które możesz zapauzować i podglądać do woli; dynamiczna pogoda, deszcz, śnieg, chmury (z dziurami włącznie!) modyfikujące oświetlenie; dynamiczna pora doby; błyskawiczne loadingi; szybkość działania menusów; audio!
Osobny akapit tego za długiego posta na audio. Tak jak w grafice mamy PRZESKOK, tak w audio mamy Przeskok - tylko odrobinkę mniejszy. Jak usłyszałem Driveclub na 5.1 to część mojego mózgu odpowiedzialnego za przywiązanie do GT zawyła. Jakość dźwięku i separacja poszczególnych efektów na poszczególne kanały to jakiś kosmos, po prostu wyraźnie słuchać, że lewą tylną oponą załapałeś pobocze albo że prawa przednia zaczyna płużyć, bo za szybko wpadłeś w lewy zakręt. Zmiana słyszanego dźwięku w zależności od wybranej kamery, mniam. Kompletnym odpałem był dla mnie moment, w którym zauważyłem, że inne dźwięki słychać patrząc na tego zaparkowanego Mercedesa z przodu, a inne patrząc od tyłu: od przodu wyraźniej słychać odgłosy mechanicznej pracy silnika, natomiast z tyłu jest to zagłuszane pracą wydechu. Obracając kamerę wokół auta, to się płynnie zmienia, jakbym chodził wokół niego. No kur**, to już jest jakiś filizm, chyba "szczegółofilizm". Jedyne zastrzeżenie: trochę zbyt mało podbity jest dźwięk samego silnika w centralnym głośniku, ale ponownie jak w przypadku modelu jazdy - to takie czepianie się.
A potem odpaliłem wyścig w deszczu po ostatnim patchu poprawiającym audio i bufor zajebistości ponownie się przepełnił i zalał całą chałupę...
Deszcz walący o dach auta, odgłosy ulewy, pioruny, szum wiatru, chlapanie z kół, pracujące wycieraczki... I znowu, wszystko zależne od wybranej kamery i położenia od źródła dźwięku. Audio_fuking_real
a konsola nawet nie sapnie.
Dobrze, że kupiłem PS4 i Driveclub teraz. Pozwoliło mi to na zabawę z grą i czyste emocje z nią związane a nie z problemami sieciowymi i z wkurwieniem jakie one wywołały. Tak jak PS3 szarpnęło mnie w nową generację potężnym ciosem w postaci Killzone 2, tak PS4 przywaliło Driveclubem i nie mam wątpliwości, że choćby dla niej warto było wydać kasę. Osobiście nie mam też wątpliwości, że następna generacja przybyła na dobre.