Akurat to raczej zrozumiałe, że komuś może nie podobać się to co się dzieje.
Co do tego, że ludzie oczekiwali czegoś na miarę konferencji i się zawiedli? Wystarczyło być na bieżąco z twitterem, żeby wyrobić sobie bardzo duże oczekiwania względem tej premiery. Kojima zapowiadał opad szczęki, Geoff pisał o zapowiedziach nowych GIER (liczba mnoga), szef sony podkręcał tak samo. W dodatku cała seria mniejszych i większych plotek = budowany przez branżę hype, który można było ostatecznie o kant dupy rozbić.
Ja nie jestem szczególnie skory do narzekań, ale nie kumać powodów dla których ktoś może narzekać (a można tu sporo) to bardzo ignoranckie stanowisko.
Ignoranckie to jest narzekanie, kiedy nie zna się nawet krztyny informacji o danej grze i nie mówię tutaj absolutnie o Tobie. Ludzie na polskich forach zhejtowali Uncharted, bo ma w nazwie Uncharted, a NIC jeszcze o tej grze nie wiadomo. A to, że Killzone to sequel (bo w nazwie na Killzone), inFamous to sequel (bo w nazwie ma inFamous) i Uncharted to sequel (bo w nazwie ma Uncharted) to jest dopiero ignorancja, bo są to odmienne gry, z inną historią, innym bohaterem, innymi możliwościami, osadzone w innych czasach (zobaczymy jak Uncharted), ale ludzie tego nie widzą, tylko jeszcze przed zagraniem twierdzą, że to będzie to samo. A to, że w FPS strzela się z widoku pierwszej osoby, to chyba wiadomo od wielu lat i nie sprawia to, że zaraz każdy FPS jest taki sam.
Gdyby nowy inFamous nazywał się inaczej, to ludzie nie hejtowaliby, że sequel, a pewno jarali się grafiką, nowym bohaterem czy jego możliwościami, albo gameplay'ami, które ostatnio są w sieci. Plotki są i były zawsze, a to, że dzisiaj mamy tak wielką potęgę internetu i łykamy jak pelikan każdego newsa to już inna sprawa. Wiele portali nakręca ploty, bo ma większą oglądalność - wszystko rozbija się o kasę, dlatego też kontynuują znane marki, ale związek z poprzednimi grami to one mają co najwyżej z nazwy i gatunku.