Jeśli wolno spytać, jak tam Twoje odczucia odnośnie FFXIV ARR?
Fajnie się grało w early access, ale moja kolekcjonerka nie została jeszcze w ogóle odpakowana, bo nie mam kiedy nawet zagrać w nią (no i mam obietnicę, że odpale dopiero jak napisze inżynierke), stąd nie zdążyłem jeszcze opłacić żadnego abonamentu. Fajna gierka i chętnie w nią pogram przez ten miesiąc zawarty w grze, a potem czy będę opłacał abo? Maybe
I ten model jest wg Ciebie cacy bo kupiłeś i grałeś. A taki gdzie możesz grać za darmo z jakimiś tam ograniczeniami już jest be bo będziesz mieć uczucie, że chcą żebyś zapłacił. Gdzie tu logika?
Chodzi o pewną logikę bycia na tym samym poziomie co inni. Nie mówię, że F2P jest głupie, a bardziej boję się, że naciąganie graczy na szabelkę czy super uber tarczę dającą Ci super moce będzie przez Capcom mocno nadużywane. To uczucie, kiedy masz świadomość, że inni są lepsi tylko dlatego, że mają więcej kasy nie jest czymś co mnie do gier przyciąga - życie i tak jest już dość niesprawiedliwe w tym temacie. Wolę model F2P bez paywalla, gdzie przynajmniej mam świadomość, że to wszystko co mają inni mogę osiągnąć po prostu grając w grę, która mi się podoba. To, że muszę po prostu grać dłużej by to osiągnąć nie płacąc nie jest tak straszne bo przecież i tak gram bo grę lubię, więc to czysta przyjemność, co nie? W FFIVARR płacą wszyscy i nie ma równych i równiejszych. Tam dzieli Cię od bycia najlepszym również czas spędzony przy grze. Pay to Win to naturalne ukazywanie zjawiska dzielenia graczy na tych lepszych i gorszych. Bolesne to, ale prawdziwe.