Nie o to chodzi - spójrz, w innym temacie tutaj kłóciłeś się, że ktoś nie potrafi zwrócić uwagi na Twoje preferencje, a nie wszyscy są tacy sami - ok. Problem w tym, że robisz dokładnie to samo. Wspierając Microsoft i ich politykę, świadomie zgadzasz się, żeby używki nie miały racji bytu (a dla wielu osób mają ogromne znaczenie), żebyś nie mógł kumplowi pożyczyć gry (bo dając mu dane do konta nie zalogujecie się na nie jednocześnie, któregoś wywali), żebyś zamiast konsoli do gier miał multimedialne centrum rozrywki z możliwością grania. Nie tędy droga. Taki system powinno stworzyć Apple, Google, może Samsung. Ale nie Microsoft.
Przecież każda konsola musi być podpięta do internetu (a gdzieś czytałem, że musi połączyć się z siecią przynajmniej raz na 24h. A co jeśli tego nie zrobimy?) - kiedy nowa generacja się skończy, a Microsoft wyłączy serwery, nie pogramy w żadną z gier i sprzęt będziemy mogli wyrzucić. Skończy się kolekcjonowanie gier na półkach, skończy się powracanie do starej konsoli z sentymentem po latach, bo i tak nie będzie działać. Cała ta wielka sieć, która musi być przecież doprawdy ogromna, to gigantyczne koszta, gdzie dodatkowo musi nad nią pracować cały sztab ludzi. Co, kiedy to wszyscy padnie? Albo kiedy ktoś się na to włamie, jak do PSN? A co, kiedy Microsoft po latach po prostu ją wyłączy?
Dlatego właśnie uważam, że to idiotyczny pomysł i ta konferencja uświadomiła mi, że jako gracz nie mam czego szukać w obozie Microsoftu.