Pikmin 3Grafika: 9-Jedna z najładniejszych gier w jakie grałem. Na ekranie czasem dzieje się naprawdę sporo (można mieć max 100 pikminów). Jedne pikminy walczą, inne przenoszą kawałki mostu, a jeszcze inne niosą truchła pokonanych wrogów. I wszystko w stałych 60 fpsach (co prawda zdarzają się dropy, ale są bardzo sporadyczne). Dodajmy do tego prześliczne scenerie oraz sporo wysokiej jakości efektów. Pikmin 3 to pierwsza gra, która dobitnie pokazuje, że WiiU potrafi wykrzesać piękną grafikę.
A minus daję za to, że tektury czasem mogłyby być lepsze (szczególnie widać to na mocnych zbliżeniach, gdy np. robimy zdjęcie).
Dźwięk: 9-Towarzyszące nam melodie idealnie wkomponowują się klimat gry. Piskliwe głosiki pikminów mogą niektórych drażnić, ale mi się podobają. Sprawiają, że człowiek bardzo się stara, aby żadnego nie stracić
Trochę denerwujące są natomiast rozmowy członków naszej załogi, którzy nie porozumiewają się po angielsku, tylko poprzez bliżej niezrozumiały dialekt.
Grywalność: 9+Kto grał w poprzednie części, ten wie na czym polega fenomen tej gry. Pikmin 3 jest rozszerzeniem idei zawartych w poprzednich częściach. Naszym zadaniem jest wykonać w ciągu dnia możliwie dużo rzeczy, gdyż w nocy robi się zbyt niebezpiecznie i trzeba uciekać z planety. Jakie to rzeczy? Po pierwsze musimy zbierać owoce. Każdy owoc napełnia od połowy do kilku pojemników soku (po zakończonym dniu wyczerpujemy jeden pojemnik). Za zbieraniem owoców kryje się też główna oś fabularna. Nasza trójka bohaterów przyleciała statkiem kosmicznym po to, by szukać pożywienia dla swej rodzimej planety, cierpiącej na przerost populacyjny i złe planowanie. Druga sprawa to odblokowanie nowych przejść i dróg. W tym właśnie okażą się pomocne nasze pikminy, których nowe rodzaje będziemy odnajdować wraz z postępami. Każdy pikmin ma zestaw cech specjalnych. Np. skalne pikminy mogą rozbijać kryształy i nie mogą zostać zmiażdżone, zaś czerwone dobrze walczą i są odporne na ogień. Łącznie jest 7 rodzajów pikminów. Pięć w trybie fabularnym i dwa dodatkowe w trybie misji. No i trzecia sprawa to podążanie za fabułą, co z konieczności rodzi takie niebezpieczeństwa, jak walka z bossami.
Pikmin 3 nie jest grą trudną, wymaga jednak koncentracji i stosowania odpowiednich środków do odpowiednich potrzeb. Przyjemna otoczka sprawia, że granie to czysty fun. Zbudowanie armii pikminów jest dość proste, wszystko rozchodzi się o to, jak ją wykorzystać i o to by nie popełniać głupich błędów. Powiedziałbym, że Pikmin jest zręcznościową strategią nastawioną na eksplorację. Brzmi zawile, ale w praniu sprawdza się rewelacyjnie.
Całość: 9Przejście trybu story wraz ze zdobyciem wszystkich owoców to około 15-25 godzin. Poza trybem fabularnym mamy jeszcze dwa: Missions oraz Bingo Battle. Misje można rozgrywać samemu bądź w coopie na podzielonym ekranie (sterowanie Wii remote'm pozbawia nas mapy, ale sprawdza się nad wyraz dobrze). Występuje tu podział na: zdobywanie skarbów, walka z przeciwnikami, walka z bossami (wcześniej odblokowanymi w story). Sprawdzałem tylko zdobywanie skarbów, lecz podejrzewam, że wszystkie wariacje są oparte na podobnej zasadzie. Naszym celem jest zdobycie jak największej ilości punktów w określonym limicie czasu, za co na koniec jesteśmy nagradzani medalem (najlepszy platynowy) i miejscem w rankingu.
W tryb Bingo Battle z kolei można grać 1vs1 lub 2vs2 (można ustawić handicap w ilości pikminów z jakimi zaczynamy grę). Każdy z graczy zaczyna z kratką 4x4 wypełnioną obrazkami przeciwników i owoców. Kto pierwszy zdoła ustawić rząd, kolumnę lub po skosie ciąg obrazków, ten wygrywa (można też w opcjach ustawić opcjonalne zdobycie wrogiej flagi). Jeśli mamy w kratce jakiś owoc, to należy znaleźć ten owoc, dostarczyć go do naszej bazy i kratka zapełniona. Oczywiście na mapie czyhają różne niebezpieczeństwa, a przeciwnik też będzie starał się nam przeszkodzić. Do tego dochodzi zbieranie wisienek, dzięki którym możemy pobawić się w ruletkę i np. spuścić na naszego oponenta grad skał albo go przeteleportować w inne miejsce na mapie (bez pikminów). Wiele nie grałem, ale czuć że tryb ma duży potencjał.
Jeśli chodzi o wady to mam dwie. Pierwsza trochę na siłę. Czasem zdarza się, że pikminy się haczą na skałkach i innych obiektach gdy za nami podążają (można to jednak uznać po części jako element gry, bo w końcu to my mamy nad nimi sprawować piecze i je prowadzić). Nigdy natomiast nie zdarzyło mi się, by pikminy się zablokowały gdy coś akurat niosły. Druga niedogodność dotyczy spożywania soku owocowego po każdym dniu, czego nie można w żaden sposób wyłączyć. Musimy stale słuchać tej samej zupełnie niepotrzebnej śpiewki. Jest to trochę irytujące. No i chciałoby się, żeby tryb story miał więcej lokacji i był dłuższy. Grania jest w sumie całkiem sporo, ale i tak chciałoby się więcej.
Poza powyższym innych wad nie stwierdzono.
Pikmin 3 to nie kolejny tasiemiec w rodzaju CoD'a, ale gra stworzona z pasji. To po prostu czuć. Drobiazgowe przywiązanie do detali i ta jakaś aura magiczna, która towarzyszy wszystkim najlepszym grom Nintendo. Pikmin 3 był robiony długo i efekt się opłacił. Gracze dostali nietuzinkowy i niezwykle grywalny tytuł, łączący wszystko, co w grach najlepsze. Pikmin 3 spodobał mi się nawet bardziej niż swego czasu pierwsza część. Znakomita i gra i must have dla każdego posiadacza WiiU, a także chyba najsilniejszy obecnie argument przemawiający za kupnem tejże konsoli. Polecam!