Komputery Mac fajnie wyglądają w wystylizowanych filmach i w firmach designerskich, żeby być "edgy" i "trendy" w portfolio i na okładce branżowej. Ideą Maców od zawsze była intuicyjna funkcjonalność dostępna dla wszystkich. Masz odpalić, nie przejmować się i z marszu robić wszystko, co "zwykły" użytkownik potrzebuje na co dzień. Schodów niestety jest kilka: wszystkie funkcje można dostać za kilkakrotnie mniejszą cenę przy innym systemie, gdy ktoś całe życie pracował na windzie OS X wymaga przyzwyczajenia (nawet tak prosta rzecz jak pisanie polskich znaków, do czego należy przywyknąć, albo zrobić remap przycisków poprzez apkę), całkiem realne mogą okazać się następujące problemy: irytacja, bo nagle Cię najdzie na jakiś mniej popularny program, który okazuje się nie działa i trzeba szukać na siłę substytutu, mogą wystąpić przeboje z podłączeniem danej drukarki, plotera, serwera, czy innego akcesorium, które nie chce współpracować na sterownikach z systemem Apple, ograniczanie się do drogich akcesoriów jabłuszka, aby jako prawdziwy esteta zachować integralność z wyglądem komputera; końcu po raz wtóry - jeśli to ma być maszyna tylko do edytora tekstu, przeglądania neta/fb i oglądania filmów, to kompy Apple też są w dupie, bo za mniejsze pieniądze kupisz/składasz maszynę, która radzi sobie z tym wyśmienicie, potencjalnie pozwoli na wiele większy wachlarz możliwości, a nawet na design pod postacią ciekawej obudowy i monitora miejsce się znajdzie za te pieniądze, z założeniem że gotów jesteś poświęcić pudło stojące obok biurka, a nie zintegrowane z obudową ekranu (choć na polu zintegrowanych urządzeń m.in. tańsze Lenovo ma też sporo do zaoferowania). Wyżej odnoszę się oczywiście do stacjonarnych rozwiązań, lapków niejako też to dotyczy. Maci potrafią być ładne, wystylizowane, os x daje poczucie prostoty, estetyki i "przynależności", ale jeśli choć trochę ma się na względzie czynnik ceny i możliwości, tutaj bardzo bym się zawahał.