No cóż, skończyłem i ja. Pierwsza i niestety ostatnia przygoda Drejka, która na prawdę mi się spodobała.
W końcu dostałem dobry gameplay. Nie ma przymusu mordowania każdego przeciwnika, można się chować, omijać, eliminować z ukrycia, wyskoczyć, postrzelać i schować się z powrotem. Areny gdzie walczymy z przeciwnikiem są teraz bardziej zróżnicowane i urozmaicone niż - otwarta przestrzeń, winkiel i kilka osłon. Przez skradanie czuć że grę robili goście od TLOU, nawet błędy są te same i tak np wrogowie nie widzą Sama przebiegającego im przed nosem, ale to nieistotny szczegół
. Samo strzelanie nareszcie stało się dla mnie przyjemne, czuć moc trzymanej broni i fizyka strzałów daje nieopisaną przyjemność, headshoty są soczyste.
Wspinaczka, nieodłączny element serii, została praktycznie bez zmian. W kwestii elementów platformowych U4 błyszczy gdzie indziej. Jest lina! Element który wprowadza pewne poczucie swobody do rozgrywki, dzięki swojej fizyce. Można się huśtać, bujać do woli
, immersja pełną gębą, bardzo fajny smaczek i namiastka wykorzystania fizyki, jakie chętnie widziałbym w dzisiejszych grach częściej. Doszło też zjeżdżanie z górek, to już taki mniej efektowny dodatek, no ale zawsze to coś świeżego. Eksploracja nabiera rumieńców dzięki projektowi lokacji, często istnieje kilka różnych ścieżek prowadzącym do celu, devsi pozbyli się prostego korytarzyka i bardzo dobrze, bo stara wspinaczka dzięki temu nabiera świeżości. Jeśli chodzi o lokacje, miejscami nawet potrafiłem się zgubić, bo nie wiedziałem gdzie jest wyjście, czyli element odkrywania obecny.
Zagadek chyba mniej niż w poprzednich częściach, ale to chyba dobrze. Te co są, to trochę dziecinada, ot "dopasuj klocek do otworu o odpowiednim kształcie"
Samo tempo rozgrywki jest dla mnie idealnie wyważone. Całość oderuje fajne połączenie eksploracji z wisienką na torcie w postaci walki, której nie jest tak dużo. Podoba mi się, jak rozwija się akcja, Szkocja np i ucieczka na zakończenie rozdziału. Świetne to było. Proporcje odpowiednie, gra się płynnie i przyjemnie.
Graficznie U4 zapada w pamięć. Dizajn lokacji potrafi zachwycić, artstyle stoi na najwyższym poziomie. Efekty świetlne są niesamowite, generalnie mamy przykład wzorowego użycia możliwości sprzętu do stworzenia unikalnego klimatu w grze. Niektóre lokacjie w połączeniu z dźwiękiem niemal tętnią życiem ale są też takie, które nie robią wrażenia. Najmocniejszą stroną gry jest roślinność, pochłonięte przez naturę ruiny pirackich zabudowań, no i wnętrza. (TLOU2 będzie wymiatać, bo tam to praktycznie tylko takie miejsca) Libertaria i wyspy to majstersztyk. Ale jest też trochę nierówno, bo znajdą się miejscówki jak wsadzone na siłę. Najsłabszym aspektem dizajnu są te bardziej przyziemne miejscówki, miasto ze wspomnień Drejka, podwórze domu aukcyjnego...
Od strony technicznej wiadomo, zdarzają się lepsze i gorsze momenty, U4 nie jest grą wolną od wpadek i miejscami widać niedociągnięcia, kompromisy i inne sztuczki graficzne. Tła zazwyczaj są aż nadto ubogie w detale w porównaniu do tego co jest bliżej postaci. AA pozostawia widoczne przy szybkim ruchu kamerą artefakty, ale pozytywnym zaskoczeniem dla mnie tutaj jest ostrość gry w ruchu - po krążących w sieci skrinszotach spodziewałem się większej "paćki", tymczasem podczas grania jest całkiem nieźle. Gra czasami potrafi też zwolnić, ale przez większość czasu wypada dobrze, więc nie ma tu nad czym dyskutować.
Ostatecznie wydaje mi się, że całokształt zasługuje na swoje oceny. Grało mi się przyjemnie, nawet bardzo, gameplay jest zacny, historia wciąga, to jest po prostu bardzo dobra gra. Gdy ją skończyłem, nawet zrobiło mi się szkoda, że to już koniec serii, bo rozwinęła się tak dobrze, że aż nie chce się wierzyć że dalej to nie ruszy. Na otarcie łez na horyzoncie jest dodatek fabularny, który zapewne kupię, a i sam post-game podstawki też zachęca do powrotu do gry. Masa dodatków z pewnością urozmaici kolejne przejścia, tryb lustrzanego odbicia to prawie jak nowa gra
Do tego multi.
Świetna pozycja, nawet nie wiem jaką ocenę mógłbym jej wystawić, nie czuję żadnych poważnych minusów.
10/10? W sumie czemu nie, od TLOU nie grałem w inną grę, która tak bardzo by mi się spodobała.