Po dłuższej przerwie od konsoli, i pierwszym odpaleniu total war od ponad 2 lat
zajrzałem dzisiaj w końcu co tam ciekawego zapodali na ten miesiąc, i jak wiadomo generalnie biednie, ale jedna rzecz mnie ucieszyła...
Mianowicie
Flame Over, którego od jakiegoś czasu planowałem zakupić, średni indyk bez żadnego och, ach, ale wiąże się z nim sentyment do pewnej gry, mało tego było to demo... dostałem niemiecki playstation magazyn od koleżanki, a wraz z nim była płyta z demami, stare czasy. Gra, która tak mnie oczarowała, to też żadna legendarna produkcja, był to
Rosco Mcqueen.
Pamiętam za dzieciaka jak brat mnie zabrał do sklepu sony i kazał mi wybrać tylko jeden tytuł... miałem do wyboru między fifą, tekkenem3, i właśnie rosco, wybór padł na tekkena3. Strasznie później żałowałem, bo owszem tekken zrobił niesamowite wrażenie ta grafika, ta młócka, ale mogłem go później bez problemu zakupić, natomiast rosco nigdy już więcej nigdzie nie mogłem dostać smuteczek...
Generalnie tytuły z deczka się różnią, ale ten SENTYMENT... więc tym razem nie dołączę się do "hejtu: na sony