W końcu ukończyłem nowego GoW'a, choć zostało mi jeszcze kilka rzeczy do zdobycia platyny, więc nie rozstaję się jeszcze z Kratosem i Atreusem.
Historia jest dość prosta i przejrzysta, choć jest też punktem zapalnym dla większego scenariusza i zahacza o wiele wątków pobocznych. Nie ma tu za wiele postaci (część jest tylko wspominana, wyraźnie widać, że są pozostawieni na przyszłe części), jednak pozwala to na właściwą prezentację tym, które są. Fajnie wpasowano całą historię w mitologię nordycką, częściowo ją modyfikując, ale nie w sposób jaki robią to Marvelowscy superbohaterowie. Świetnie zaprezentowano wszystkie wydarzenia, cut-sceny są genialne i choć stonowane do charakteru gry, nie ustępują widowiskowością poprzednim częściom. Brak cięć ujęć to świetny patent, pięknie podkreśla intymny nastrój historii i pozwala zagłębić się w wydarzenia, tak jakbyśmy stali obok i obserwowali. Jestem bardzo ciekaw jak to się dalej potoczy, bo możliwości są bardzo różne. Niemniej relacja Kratosa i Atreusa jest tematem przewodnim i została oddana bardzo dobrze, naturalnie. Jedyne do czego mogę się przyczepić (tyle, że nie dotyczy to samego story) to zbyt mała wiarygodność Atreusa podczas eksploracji. Za często się powtarza i nie zachowuje się za bardzo "growo". O ile się nie mylę Ellie z TLoU miała więcej customowych animacji, wydawała się bardziej żywa.
Mechanika gry choć uległa przemodelowaniu, wciąż stawia na rozwój postaci, proste combosy i dużo potyczek z przeciwnikami. Tym razem jednak Kratos dostał świetną broń czyli topór, który niczym nie ustępuje młotowi Thora. Mechanika rzucania nim i przyzywania go jest genialna i stwarza wiele możliwości zarówno w walce, jak i eksploracji. Daje też dużo frajdy i dobrze, że twórcy zdecydowali się nie robić automatycznego przywoływania, bo nie dość, iż pozwala to na więcej zabawy to jeszcze samo wciśnięcie trójkąta jest mega miodne. Mimo wszystko był moment kiedy pomyślałem, iż trochę brakuje mi innej broni i właśnie wtedy ta się pojawiła. Nie zdradzę co to jest, ale to świetne zagranie i ładnie balansuje cały system walki, dodając kolejne możliwości na kombinacje. Pomimo zmiany kamery wciąż mamy styczność ze starym dobrym GoW'em, nawet przeciwników bywa równie dużo co kiedyś. Mimo to walka jest trochę bardziej strategiczna, wolniejsza, ale przy tym bardziej urozmaicona. Przeciwników jest całkiem sporo, choć w późniejszej części gry odczuwa się trochę brak nowości. Za szybko natrafiamy na wszystkie typy wrogów i później zmieniają się już tylko skórki.
Eksploracja jest tym razem bardziej otwarta, gra ma pewne znamiona open worlda. Fajnie rozwiązano kwestię backtrackingu (otoczenie się trochę zmienia) i połączono to ze story. Do tego łódka jest świetnym środkiem transportu tak bardzo pasującym do nordyckich klimatów. Jest sporo znajdziek i masa drobnych zadań do wykonania. Osobiście uważam także, że bardzo fajnie zrobiono trofea. To już druga po Horizonie gra od Sony, która ma bardzo przystępną platynę. Trzeba włożyć trochę czasu, ale też nie wymaga to przechodzenia po kilka razy i spędzaniu masy dodatkowych godzin. Dla mnie to dobry balans. Nowy GoW znacznie bardziej przypomina RPG i jest to obecnie cecha wielu gier. O dziwo wpasowało się bardzo dobrze do gry.
Wizualnie GoW to z jednej strony gra na najwyższym poziomie, z drugiej nie wnosi nic specjalnie nowego, co najwyżej usprawnia już znane rozwiązania. Piękny świat nordyckich mitów, surowy, jednak majestatyczny i, podobnie jak w przypadku całej serii, epicki. Tym razem jednak bardziej osadzony i naturalny. Enivro zostało cudownie wykonanie, wszystkie poziomy (z wyjątkiem jednego) są niezwykłymi dziełami, choć bywają takie, które wyraźnie stoją na wyższym poziomie. O ile miałem obawy co do dysproporcji niektórych lokacji, okazało się, iż tylko jedna tak naprawdę odstaje od reszty, ale wciąż potrafi miło zaskoczyć. Generalnie gra czasem wygląda, jakby zabrakło czasu na ostateczny szlif, ale nawet wtedy nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że te elementy prezentują się gorzej. Może właśnie tak miało być, gdyż jest w tej surowości pewien urok. Postacie wykonano pierwszorzędnie, nawet przeciwnicy, którzy zwykle prezentują się mniej okazale zostali należycie "przytuleni". Jestem pod szczególnym wrażeniem pewnych niuansów, jak włosy Kratosa, czy Atreusa, skóra, lód w pewnych lokacjach, roślinność, oświetlenie. Każda scena czymś urzeka, choćby w subtelny sposób.
Jak zwykle mogę pisać i pisać a i tak coś pominę. Nowy GoW to wielki powrót i nowy początek dla obszernej już serii. Wciąż można tu wiele zrobić i Santa Monica pokazało, iż coś co wydawało mi się kiedyś średnim pomysłem (Kratos w nowej mitologii), ma rację bytu i to jaką. Świetne odświeżenie rozgrywki, strony wizualnej i historii. No i właśnie, gra przynosi kilka odpowiedzi i zostawia za sobą masę pytań, ale to już w spoilerze
.
Czy spodziewałem się, że Santa Monica tak bardzo dostarczy? Nie zupełnie, tzn. tak, wiedziałem, iż zrobią grę bardzo dobrą, ale jednak nie na tyle, że zostaną obsypani maksymalnymi notami i nawet stwierdzeniami typu "gra generacji". Sam uważam, że choć nie dałbym oceny maksymalnej (bo nowy GoW nie jest pozbawiony wad/słabszych momentów) to produkcja Santa Monica jak mało która gra zasługuje na tak wielkie uznanie. Jest w niej coś magicznego i aż sam dziwie się trochę, iż wciąż mówimy o znanym spartańskim rzeźniku bogów. Trochę będzie mi brakowało starego formatu, ponieważ nie ma wielu takich gier. Z drugiej strony za bardzo się przejadł i musiałby długo odleżeć, więc wybór Santa Monica był świetnym kompromisem.
Dla mnie to gra roku. Nawet RDR2 raczej nie przebije tego.
Duże spoilery
Pochodzenie Atreusa było od początku rozkminiane i była teoria, że jest to Loki. Osobiście byłem nieco rozczarowany tym faktem, ale jednocześnie ma to dużo sensu i fajnie wpasowuje się w mitologię. Nieco ją burzy, bo jednak Loki towarzyszył bogom Asgardu, a i jego charakter był inny (choć były momenty kiedy pasował i być może rozwinie się to w przyszłej części). Ma to duży sens ze względu na Ragnarok, który najwyraźniej nadejdzie w przyszłych odsłonach. Pytanie czy na pewno potoczy się to tak jakby można podejrzewać. W końcu Kratos dał synowi inne imię, a i jego natura walki z przeznaczeniem może sugerować, że Loki nie spełni tej przepowiedni. Z drugiej strony jeśli Kratos zginie, a tak sugeruje płaskorzeźba, to może być motorem napędowym zemsty podobnej do tej, którą dokonał jego ojciec swego czasu. Osobiście obstawiałem taki los naszego boga wojny pod koniec tej lub na początku przyszłej części i chyba jest to jak najbardziej możliwe. Z drugiej strony mam nadzieję, iż nie, za bardzo jest on zrośnięty z serią. Ma to jednak duże znaczenie w kontekście mitologii i rozwoju bohatera. Jeśli mam obstawiać, Kratos padnie od młota Thora, co zapoczątkuje całą machinę zemsty. Oczywiście jest to bardzo prosty pomysł, więc może SSM nie pójdzie tą drogą (na co liczę), ale jeśli nawet to jest to świetne rozwiązanie.
Z fajnych drobiazgów - Baldur zostaje "odczarowany" przez strzałę z jemioły Atreusa co jest bardzo podobne do właściwego mitu. W ogóle Santa Monica nieźle operuje tym co jest w mitologii i jak to wykorzystuje w grze.
Pojawienie się ostrzy Kratosa to piękny ukłon w stronę fanów i hołd poprzedniczkom. A zastanawiałem się jakby to było móc z nich skorzystać
. Jedyny minus jak dla mnie to nieco zbyt mały rozmiar - wyglądają bardziej jak tasaki.[/spolier]