OK, trafiają do mnie te argumenty - zauważyłem jedynie, że dyskusja przybrała tor: "na cholerę komu zniszczenia, nie to się liczy", co nie powinno mieć miejsca. I nie jest usprawiedliwieniem zdanie ze wskazywaniem gry samochodowej, która ma w pełni realistyczne uszkodzenia, bo to chyba jasne, że jest w nich nadal sporo umowności, a sam wcześniej zgodziłem się ze stwierdzeniem, że nie jest to pierwsze miejsce na liście priorytetów, jeśli pozostałe aspekty gry miałyby na tym ucierpieć. Z drugiej strony twórcy winni ciągle rozwijać gry, a nie upraszczać w istotnych elementach. Cholernie bym się cieszył widząc gnącą się blachę, pękające zderzaki i rozsypujące szkło oraz coraz mniej umowne uszkodzenia mechaniczne, jako nierozerwalny aspekt symulacyjnej jazdy samochodem w wydaniu PD, zacierając coraz bardziej wrażenie umowności, nie gasząc tego entuzjazmu słowami "wymagań z kosmosu".
Sam napisałeś, że Burnout miał fajny model zniszczeń, ale to nadal festyn pełnej losowości wrzuconej przez deva, inna kategoria gry - pełnego arcade, gdzie jest mnóstwo umowności, byle było efektowniej z feerią latającego metalu - i nie o to do końca chodzi.
I gwarantuję Ci, że brak modelu zniszczeń w kolejnym GT to nie będzie zalążek konstruktywnej krytyki: "może ich brak, ale za to poszło w wizualia, fizykę i pojazdy", a pożywka dla kolejnej wojenki, jak to GT jest "ułomne" i jeśli można by takim krzykaczom w końcu zamknąć mordę, byłbym bardzo z tego rad.