Cóż, przelazłem to, czarodziejką z księżyca. Z początku było trudno bo czary słabe i wolne i na pojedyncze cele. Zlot Korneliuszy czarami się nie dało a tym etapie gry bo za mało many, nawet jakbym wszystkie estusy na popielne zmienił. Z Kryształowym ok do momentu klonowania, nim mi coś księżycowa wyczarowała, to dostawała w dupę od reszty. Zmieniłem taktykę, ten kozik co mag dostaje w zestawie podbiłem ile się dało i
na pałę nielamersko jak chop na nich z napieprzaniem R1, Korneliusze za pierwszym, Kryształowe za drugim. Najtrudniejszy był Worek na Korniki z jajcami na wierzchu, bo po jajcach go trza, a jajec się nie da bezpośrednio namierzyć, plus stado chopów, prawdziwych obrońców jajec. Jak się mi znudziło wkurwiać to zawołałem ze znaku, zdawało mi się że NPC, bo zmieniłem w opcjach na Offline i imię miał growe (co sie później dogrzebałem że się ustawia wyświetlanie identyfikatorów albo imion), no i mi ten NPC XxXPrawdziwy_Chop_13_z_Niemiec_Yy pod przykrywką Borer The Driller zaciukał kombosami 1500 po jajcach, jak ja strzelałem po ~100 o ile trafiłem, biednego Drzewca. Reszta spokojnie do ubicia po lamersku. Zobaczę co pokażĄ NG+, bo póki co, grając słabym magiem stwierdzam, że najłatwiejsi bossowie w serii i ogółem cała gra. Jeden co mnie jeszcze wkurza, bo za szybki do maga i odporny na magię, to łysy smok niedorobiony. Ogółem im coś szybsze i mniejsze tym gorsze. Psów to sie praktyczne nie da trafić jak zaczną skakać, ogólnie ta gra jest świetnie przemyślana, wrzucić przeciwników z szybkością i kombosami rodem z BB przeciwko magowi, który jest tak samo szybki jak był... Grając takim chopem z ciemnomieczem to pewnie samograj 100%.
Audio, otoczenie, przeciwnicy typowe klimatyczne, nie ma za bardzo co pisać, ale OST, nie mówię że zły ale żaden, ŻADEN utwór, mi nie utknął w pamięci jak choćby Maiden Astraea, Cleric Beast czy Hail to the Nightmare.
Grafika.
Rycerzyki i smoki, ok, już się trochę nudzą, ale ok. Z bossów to szczerze podobały mi się wszelakie Wiwerny, o ile to bossami nazywać można, Krół bez Imienin i Tancerka. Słabo dla mnie, strasznie słabo. Rycerzyk ze szczurem na głowie, rycerzyk na czworakach, Tancerka też rycerzyk ale taki to fajny przynajmniej, Drzewiec z jajcami do bicia to bez komentarza, jakieś demony z odzysku, Giganty, Glista z Diuny, magowie czarodzieje, Zloty Korneliuszy, bida aż piszczy.
Lokacje, różnie, pierwsza z godreysami świetna, zamek jak zamek, lasy-bagna-ps2 ['], podziemia nuda, Ithryl piękne miasto, ale na boga noc z księżycem jaśniejsza niż dzień? Lochy Ithrylu słaba wersja Więzienia Latrii. Potem odpady A.L., nocna wersja jednej lokacji (xdxdxd, pamiętam jak niektóre wmawiały że noc w BB maskuje nieródbki, xdxdxd, więcej później w SW), odpady G.A., droga do jednego z końcowych bossów do dejavu z DS. Finałowa walka i jak to wygląda... ... ... ... ... później w SW. Ogólnie to widoki tego co w oddali robią większe wrażenie niż to co blisko, a to chyba trochę nie do końca udany pomysł, kiedy przed nosem masz gałązkę z kwadracików ale ze skarpy widzisz pół świata.
Podsumowując, nadal świetna gra, w serii souls już tak nie do końca, lepsze od dwójki, gorsze od jedynki, rozbudowane to, ale ilość kosztem jakości, 80 setów zbroi, koło połowy z poprzednich części, niektóre to nawet chyba za bardzo tekstur nie mają poprawionych. Pinćset czarów, -Będą zróżnicowane- Pan M. No, strzałą dusz, ciężka strzała dusz, lepsza strzała dusz, ciężka lepsza strzała dusz, włocznia dusz która jest jak strzała tylko przebija się na wrogów do tyłu, czyli TO SAMO OD PIERWSZEJ CZĘŚCI, a w sumie gorzej, bo uwalili mroki.
A i jeszcze jedno, online, w DDO na jp serwer, przez proxy mam mniej problemów żeby się z innymi łączyć niż tu kur**. Jakieś 30% przywołań kończy się napisem "Nie udało połączyć się z sesją", i to nie mój problem tylko, bo przyzywali mnie inni, próbowali kolejnych i mieli to samo "Nie udało się przywołać upiora". Do tego przy 4-5 graczach to jest "gra pod wiatr".
Parę filmików z YT.
Jedno z pierwszych lamerskich PVP:
Super boss, za pierwszym razem, bez HUDa, pomocy, lv76.:
Tu za czwartym chyba:
Tu też za pierwszym ale na czutach:
Tu nie wiem, który bo się bawiłem z podnoszeniem obrażeń krytycznymi wartościami HP:
I na koniec taki, gdzie stwierdzam, że Odkrywanie Przedmiotów to pic na wodę dla tych pierdół potrzebny do przymierzy, z kufrem, obrączką i monetą, łącznie 312, wyleciały dwa pod rząd co najwyżej, częstotliwość podobna: