Leczymy napoleonów, leczmy i pederastow.
Skoro można wyleczyć z jednego to czemu nie można z drugiego?
Nie rozumiem
Mam dziwne wrazenie, ze to kolejny etap walki z kosciołem ..
Niestety leczenie napoleonów i pederastów jak na razie przynosi marne skutki.
Tak czytam tą walkę na argumenty POKa i Centyliona i z każdym kolejnym postem w obronie homo, mam co raz większe przekonanie, że mówimy tutaj o osobach chorych.
Skoro człowiek rodzi się z penisem, a przez hormony wydaje mu się, że jest kobietą, to mamy do czynienia z jakąś dysfunkcją hormonalną. Któryś z narządów odpowiedzialnych za wytwarzanie odpowiednich hormonów funkcjonuje źle, czyli chyba można uznać, że człowiek jest chory, prawda?
Ja tak to widzę. Problem z hormonami jest taki, że we wczesnym dzieciństwie ich natężenie kształtuje mózg, więc późniejszych zmian nie da się już cofnąć, tzn. leczenie hormonami, czy tym bardziej nagabywania psychologa, już na niewiele się zdadzą.
Ja swoje wnioski czerpię w dużej mierze na podstawie tego, co przeczytałem w książce "Płeć mózgu: O prawdziwej różnicy między mężczyzną a kobietą":
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=13649Autorzy wymieniają tam np. 4 rodzaje przyczyn, przez które ktoś może stać się np. homoseksualistą czy transseksualistą. 3 z 4 rodzai przyczyn należą właśnie do nieprawidłowej przemiany hormonalnej w różnych okresach dzieciństwa i gdyby na bieżąco dawkować stosowne leki, dałoby się te zmiany powstrzymać (np. poprzez wyrównywanie prawidłowych proporcji hormonów dla danej płci w danym wieku), ale później rzecz zachodzi już zbyt daleko i zmiany stają się nieodwracalne. Wystarczy spojrzeć np. na Biedronia, by wiedzieć w czym rzecz.
4 przypadek jest jednak typowo środowiskowy, i tu leczenie jest zawsze aktualne. Tylko, że z leczeniem też trzeba uważać. Ja uważam, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w parze homoseksualnej, to niech sobie będzie. Ale jeśli nie jest i chciałby szukać pomocy czy leczenia, to warto byłoby mu dać taką możliwość, nawet zachęcać do tego, ale nie przymuszać, bo to może spowodować skutek odwrotny od zamierzonego.