Wydaje mi się, że jeśli plotki z Eurogamera okażą się prawdziwe, to myślę, że dostaniemy dwa zestawy konsoli:
1. Sama konsola (cena 299 dolarów/euro).
2. Konsola plus stacja dokująca i pad (cena 399 dolarów/euro).
Ewentualnie Nintendo do tych zestawów (albo jednego z nich) dorzuci jakąś grę. 3DS sprzedał się już prawie w 60 mln egzemplarzy a WiiU ledwie w 13 mln, więc ujednolicenie rynku konsol przenośnych i stacjonarnych brzmi sensownie. Nie zapominajmy też, że N miało coś kombinować z rynkiem urządzeń poprawiających zdrowie itp. Swego czasu zarobili na tym kupę kasy. Może i tym razem im się powiedzie?
Osobiście wolałbym zobaczyć konkretną konsolę stacjonarną o dużej mocy, niż hybrydę. Plusem takiego rozwiązania jest większa ilość gier (N już nie musiałoby się rozdrabniać na dwa sprzęty), no i to, że konsolkę można wszędzie ze sobą zabrać.