Nie miałem wczoraj czasu na rozwinięcie myśli i może w tym problem, że rzuciłem coś krótkiego (w sumie nawet tego głębiej nie przemyślałem sam).
Jednym problemem dla mnie jest, że czasem niektórym grom dostaje się bardziej od innych, choć w teorii mają podobną sytuację. Widzę patrząc na opinie w sieci, że nie tylko ja dostrzegam tu pewne podobieństwa do The Order. Można by napisać, że Hellbalde jest lepszym doświadczeniem od produkcji Ready at Dawn dzięki motywowi przewodniemu. Z drugiej strony według mnie można by też napisać, że The Order jest lepszą grą od Hellblade II, bo ma więcej rozgrywki. Tak czy inaczej, mam wrażenie, że recenzenci są bardziej pobłażliwi dla Ninja Theory niż byli dla exclusive'a Sony. Nie wszyscy, są pojedyncze przypadki (np. GameSpot) gdzie widzą problemy i ma to odzwierciedlenie w ocenie.
Teraz druga sprawa. Czym gry różnią się od filmów? Interakcją, rozgrywką. Niby nie jestem jednym z tych graczy, którzy uważają, że gameplay jest ponad wszystkim i tylko to ma prawdziwą wartość. Niemniej przez lata zauważyłem, jak coraz bardziej zacząłem doceniać dobre mechaniki, właściwe wykorzystanie rozgrywki, które jak idzie w tandemie z historią i oprawą, daje niezwykłe doświadczenia. Gry powinny być zabawne (co może jest złym słowem, bo kojarzy się z czymś wyłączne pozytywnym i może nawet śmiesznym), bo to leży u ich podłoża, nawet tych nie-cyfrowych - rozrywka. Oczywiście mogą to osiągać na różne sposoby i to takie, który nie polegają na walce, rozwiązywaniu zagadek, czy pokonywaniu przeszkód - czyli nazwijmy to, tradycyjnej rozgrywce. Nie musi ona być skomplikowana, chyba jednym z lepszych przykładów są tu produkcje thatgamecompany. Wydaje mi się jednak, że HB taką grą nie jest, może ma problemy z tożsamością (co w sumie pasuje do motywu przewodniego serii ;D ).
Dlatego napisałem, że może lepiej byłoby, gdyby developer postanowił zrobić z niej coś innego. Mam wrażenie, że uznali, iż potrzebują bardziej tradycyjnej rozgrywki, aby w ten sposób usprawiedliwić nazywanie jej grą. Tylko jeśli robisz to w tak minimalnym zakresie, to czujesz, że jest tego mało, aby działało jak w innych produkcjach. Może trzeba było z tego zrezygnować? W końcu developer zmienił się teraz w takie studio eksperymentalne, więc mogło to być interaktywne doświadczenie/prezentacja? Albo próbować to lepiej dostosować (skrócić, zrobić z tego jeszcze bardziej symulator chodzenia z elementami QTE). A jeśli koniecznie chcieli gry, to trzeba było ją rozbudować. W końcu mamy przykłady genialnych tytułów, gdzie jest i gameplay i historia pełna emocji - tak jak napisałeś sam, Death Stranding, albo The Last of Us Part II. Może jak sam ogram Hellblade II to uznam, że się mylę, w końcu moją opinię stworzyłem na bazie gry w część pierwszą, trailerów z dwójki i kilku recenzji. Niemniej wydaje mi się, że coś tu poszło nie tak (o ile w ogóle kontynuacja była potrzebna).
Oryginał był w pewien sposób czymś nowym, miał ciekawe założenia (zarówno tematyki jak i samej produkcji) i, jako taki pojedynczy tytuł, wypada bardzo dobrze. Studio zostało przejęte przez M$, ma większe zasoby i to widać w materiałach z produkcji. Mimo to, robi tę samą grę po raz kolejny (podnosząc poziom grafiki), ale tym razem już nie za $29 a $49. No nie wiem. Oczywiście po to jest Game Pass, tam cena i to co gra oferuje ma mniejsze znaczenie, choć właśnie - nie oznacza, że powinno się przestać wymagać od devów jakości. I tak mam przeczucie, że gdyby obniżyć nieco jakość grafiki (do takich poziomów jak ma większość gier) odbiór byłby słabszy. A skoro o grafice - wygląda świetnie, nie ma co do tego wątpliwości, nawet pomimo, że nie jest tak dobrze jak na pierwszym trailerze. Tylko widać jak dużo to kosztuje, a gra jest w zasadzie pusta.
Kończąc, nie jest tak, że komukolwiek chcę odbierać przyjemność z gry, nie mam takiego zamiaru ani mocy (chyba
). Sam sprawdzę kiedyś HB2, ale jak cena znacząco spadnie i raczej głównie dla grafiki (choć i historię docenię, jeśli uznam, iż na to zasługuje). Po prostu wyraziłem swoje zdziwienie pewnymi kwestiami branżowymi, ale i jakością samej gry. Niby człowiek wiedział, ale jednak się łudził
.
Tak jeszcze zostawię to tutaj, bo w sumie zgadzamy się w kilku kwestiach
: