Z tym przyklejeniem do asfaltu i gładkimi drogami to też bym tak nie przesadzał, już w GT5 pamiętam, że Nurburgring to się wydawał nierówny jak polna droga
Na kierownicy też sporo tras poza oporem dawało odczuć nierówności, niestety na PS4 nie miałem okazji sprawdzić dla porównania jak to wygląda. Ale fakt, mankamentem GT od zawsze było to, że fizyka w tym świecie zakłada, że samochód jedzie czterema kołami po trasie, a wszelkie oderwania się kół od powierzchni to już jakaś ekstrawagancja, o wywrotce nie mówiąc.
Nie oszukujmy się, ale w grze, które jest symulatorem jazdy, kolizje z jadącym prostopadle oponentem, czy barierkami, przy 200km/h powinny się zazwyczaj kończyć spektakularnym lotem a nawet dachowaniem, tymczasem od czasów PS2 dostajemy raczej model kolizji (nie mówię o zniszczeniach) zaczerpnięty z gry w curling, a nie z wyścigów. Trochę w ostatnich latach było lepiej, ale wciąż temu bliżej do tych śmiesznych filmików gdzie z odpowiednimi ustawieniami jedziemy na dwóch kołach, albo kręcimy szybkie salta, niż do realizmu. Tutaj faktycznie jest spore pole do popisu. Wiadomo, że nikt też nie oczekuje burnouta, ale żeby każda kolizja kończyła się metr od obiektu z którym się zderzamy to też przesada. Oczywiście system uszkodzeń elementów taki jak w F1 czy starym Richard Burns Rally to w ogóle byłoby coś (nadal nie mówię o wizualiach), ale to chyba nie ta liga gier, żeby na takie coś liczyć.
No i odpowiadając na argument, że GTS miało być e-sportowe. No miało, ale sporo graczy wcale nie chciało jedynie takiej opcji i gra dość szybko dostała namiastkę trybów znanych z części 1-6, przestając być tylko e-sportową grą. To oczywiście wina Polyphony, że przez całą generację nie była w stanie zagwarantować osobnych gier dla obu kategorii graczy (a to moim zdaniem by się sprawdziło znacznie lepiej - Sport aktualizować osobno przez następne dekady, niczym np. FF XIV, a pełne wersje wydawać co 3-4 lata). Niestety, przez tak duży odstęp między pełnymi częściami, GTS naturalnie stał się GT7 Prologue.
Nie jestem też za teorią, że GT7 nie będzie przełomowe, a dopiero kolejna gra będzie. GT7 już jakiś czas powstaje, nie wyjdzie nawet w tym roku, gdyby tymczasem to miała być zapchajdziura (czy coś na miarę GT6, gdzie w sumie wszystko ulepszono, ale na bazie piątki, więc poszło szybko, a zawartości było mnóstwo). To będzie raczej dopracowana gra, która powstaje przynajmniej od 2-3 lat przed premierą - owszem, na bazie GT6 i GTSport, ale ta baza to głównie parametry pojazdów i ich modele, raczej nie fizyka i trasy. Jeśli nie będzie w GT7 radykalnych zmian - ta seria nie otrzyma ich już nigdy i GT8 wiele lepsze nie będzie. O ile w ogóle będzie GT8, bo seria jest w takim miejscu po ostatniej generacji konsol, że wersja "gra jako usługa" ma większe szanse na zaistnienie.
GT7 tak naprawdę może być wyrocznią tego, czy ta seria jeszcze kiedyś ostro ewoluuje, czy jednak się zatrzyma - w obu sytuacjach jest miejsce dla czegoś takiego jak Gran Turismo Sport, ale dla graczy oczekujących wrażeń i zabawy nie tylko online, GT7 może być ostatnią wartą zakupu częścią numerowaną.
Jak EA z Codemasters się postarają, to mają teraz świetne narzędzia, żeby wskoczyć między dwie ekskluzywne serie z obu konsol z trzecią, multiplatformową. Polyphony być może czuje się pewnie, nie widząc konkurencji na konsolach Sony, więc by się przydało, gdyby takowa się pojawiła i zbyt tradycjonalistyczni Japończycy otworzą w końcu oczy. Kaz niestety się zatrzymał w latach '90 wieloma swoimi pomysłami na serię, polerując nie tę część gry co trzeba