Ech Pegasus - az sie lezka w oku kreci. Dizzy, Micro Machines, Bucky O'hara, Goal 3, Tiny Toon, rozne Mario Brosy, kultowa "lodz podwodna" - Silence Service - toz to 2 lata mojego zycia
Najbardziej wspominam jednak taka olimpiade - Barcelona 92. Gra w czesci byla po japonsku, wiec opcje trzeby bylo wybierac "na czuja". A sama gra to masakra - mnostwo dyscyplin w tym niezapomniany, taktyczny maraton gdzie wybieralo sie zawodnikom predkosc w km na kazdym odcinku, a pozniej w miare kolejnych redukowalo sie ja aby chlop sie nie zmeczyl
No i sama rozgrywka - naparzanie w klawisze na padzie ile sil - pamietam jak z bratem zagrywalismy sie w to po nocach - ech, piekna gra
.