No jak napisałem - nie sposób oglądać w większych dawkach. Ostatnio włączyłem sobie jednej nocy Darker Than Black - tak z ciekawości. No i nie powiem - żadne haute anime, ale seria technicznie niezła, fajne postaci, przyjemna historyjka no i znowu można poczuć ten młodzieńczy "flow" na fali gitarowych rifów i niemożebnie chłodnych charakterów - akurat na ciepłe, letnie noce.
Do obiadku leci Mushishi - nie ma jak pół godziny refleksji po całym dniu szamotania się w rzeczywistością. Kontemplacyjne, nie pozbawione morału, jednak stonowane i bez przegadanego pseudo-filozofownia historyjki wędrownego badacza stworzeń, które są o tyle różne człowiekowi, co bliskie wspólnemu dla wszystkich "strumieniowi życia". Melancholijny, acz pozytywny klimat z nutką uroczego humoru, przyroda, prości ludzie i ich odwieczne dylematy, wszystko to okraszone japońską mitologią i typową dla jej legend względnością ludzkich losów. Polecam na spokojne, letnie wieczory. Pozycja z najwyższej półki anime.