Kun, znawca wielki sie znalazł...
Garde można trzymać jak sie chce...ja trzymam blisko głowy...
Bajki o Oyamie...nie no...aż w śmiech mnie wzięło!Człowieku on byka ciosem powalił(dla porównania zwykłemu człowiekowi takim ciosem by chyba łeb urwał)wygrał mase mistrzostw, pozatym dzięki medytacji(wewnętrznemu skupieniu)rozwalał duże głazy i robił wiele innych rzeczy...polecam film "pogromca byków" albo chociaż jakąś notke o Oyamie...
Karate dziś już słabe...nie no, znowu boki zrywam. Czy style twarde, w których przedstawione jest masa technik, bloków, w którym liczy sie szybkość, siła, chart ducha może być słabym?Nie piszcie mi jakichś tam brednio bo śmiać sie chce...Pozatym style z tradycją, takie jak Karate są dużo trudniejsze do opanowania, sprawdzone, twarde...jasne że mają swoje wady, ale zdecydowanie więcej zalet...ja np. w kyo nie moge podczas walk uderzać na głowe bo to w tym stylu zabronione...
Jak wyglądałaby walka: gościa który idzie tylko na siłe, tylko sie bije można rozwalić urzywając techniki, szybkości i sprytu, nawet z małym niewielkim wkładem siły...trzeba znać słabe punkty...
A tego całego Wanderlei Silva wystaw na przeciw Oyamy...gość dostałby bombe w morde, obrócił by sie 2 razy w powietrzu, 3 razy po ziemi i by dziś chodził z co drugim zębem...Szkoda że Oyama dziś już nieżyje, to był wybitny człowiek, człowiek któremu taki kolo jak Silva może co najwyżej zadrapać policzek i przyjąć przy tym kilka serii na korpus i w baniak...Nie ma w tym cienia przesady...polecam wymieniony wcześniej film, polecam książki, polecam notatki...Poczytajcie, obejrzyjcie a sie o tym przekonacie...
Zresztą po co zaraz Oyame...Wystarczy SONY THIBA i taki Silva połamany w 100 miejscach...