1+2+3 jeśli chodzi o demoniczny miecz demona Jina.
Dalej. Wczoraj udało mi się umówić z kun'em na sparingi. Po 4 próbach , ciągle nas rozłączało co rusz. Jego kobieta zapewne uszkodziła mu kabel, bądź fakt ów wynika z głodzenia chomika.
Ten widzi żółty kabel, myśli "o, w końcu kun dał mi ser".
Inaczej tego wyjaśnić nie sposób. Grałem bowiem później kilkadziesiąt walk w ani razu nie było takiej sytuacji. jakimś trafem niemal wszystkie wygrałem.
I tu taka ciekawostka. Trafiłem na najtańszego gracza jakiego w życiu spotkałem. Co ciekawe, grał Hwo. Bardzo biednie , ale skutecznie. Kapa rozpoczynała się od g/p+4.... i kończyła się zgadywanką - mid/low. Bardzo duży zasięg. Przyznam, że zaskoczył, przegrałem i .... rozłączył się. Zaprosiłem na koleją walkę a ten "HAHAHA". Ponowiłem pytanie. A ten po raz kolejny wyśmiał. Napisałem mu coś o rewanżu, że chciałbym raz jeszcze się z nim zmierzyć, bo jedna walka to żaden wyznacznik, a ten dalej swoje i , że 1-0 musi mnie nieźle wk*&^%.
Ja już wiedziałem, że na dłuższą metę ubije go jak Eskimos fokę, ale ten dalej swoje. Wziąłem go na podstęp, że niby jaki on to nie pro, i chciałbym Hwo na Hwo kilka walk. Znowu drwił. W końcu się zgodził. Robiłem zbicia ciosu na low i karałem najokrutniej jak mogłem. Cwaniak widząc co się dzieję, rozłączył się i dalej, że jest lepszy, bo 1-0.
W końcu (nie dawało mi to spokoju), dorwałem się doń (przyjął zaproszenie), na kilka walk i Bryan, Steven, Paweł pokazali mu gdzie jego miejsce
Poznałem niejakiego Rosomaka z Niemiec. Zbiłem wielokrotnie i w T6 i w SF IV. Później jesxzcze kilku innych (aż dobiłem do 16 wygranych pod rząd). Następnie trafił mi się niejaki mdx coś tam.
Bardzo dobry żołnierz. Świetnie gra Heńkiem (szkoda , że tylko nim). Obok jay'a i brata apheliona (mój SP jeszcze z T DR), to najlepszy gracz z jakim się w sieci spotkałem (no, jest jeszcze morderczy Foxxy). Dość napisał, iż mój Steven musi się ostro napracować, by wygrać.
Co do połączeń. Wczoraj/dziś z nikim pięć nie miałem. 4/5 najczęściej i odbyło się bez zgrzytów. Fakt, wiele juggless nie wchodzi jak w VS (tu szczególnie kuleje Bryan, ale znalazłem follow up i na to), ale jak tak będzie, to jest dobrze. Gorzej przy trójeczce, jednak i tu odbyło się bez większych lagów, choć Fengiem i Fury raczej nie sposób było grać.
Ogólnie czekam teraz na (jak zawsze) wyborne pojedynki z aphelionem, jay'em, mad'em, no i kunem
Liczę, że gdzieś tam dark znajdzie czas i odseparuje się od CS , by pokazać na co jego Wei'a nadal stać.