Mają Ci bossowie w ogóle jakieś wytłumaczenie(swoją historię) ??
Mają. Co jak co, ale akurat tutaj wszyscy bossowie (ich wygląd, zachowanie, nazwy) są integralną częścią fabuły - pod tym względem się bardzo postarano. Dodatkowo nawet intro, które, chociaż klimatyczne, na początku wydaje się być kijowe i w ogóle z dupy wzięte, dopiero po przejściu gry można je zrozumieć.
Homecoming jest właśnie straszliwie nierówny - pod pewnym względami fabuła i klimat jest dupny i robiony jakby na szybko, niektóre zaś wątki są bardzo przemyślane i świetnie łączą się w całość.
Lokacje trzymają różny poziom (jak wszystko w tej grze). Są brzydkie i nudne (cmentarz, który się ciągnie niemalże w nieskończoność czy też ostatnia lokacja w grze, gdzie klimat, wg mnie, w ogóle wywinął orła i runął nosem w dół), ale są też ciekawe z atmosferą (dom Shepardów w obu wersjach, Hell's Descent i kilka innych).
Jeżeli chodzi o samotność, niestety w kilku lokacjach towarzyszy Alexowi Elle (która jest tak naprawdę drugą Ashley z RE4 - siedzi cicho i jedynie pomaga przy przechodzeniu do następnych lokacji) oraz Wheeler (ten to niestety gada, jak najęty i aż chciałem go zabić
).