Jeśli chodzi o Star Ocean Till the end of time...
Moim zdaniem fabuła jest dobra, chociaż niezbyt skomlikowana i przewidywalna. Ale gra się bardzo sympatycznie i nie można się oderwać.
Co do walk... To zależy co się lubi. Mnie osobiście nie przypadł specjalnie do gustu, ponieważ lubie mieć czas do namysłu, zastanowić się co zrobić...
Tymczasem system, który już w FFX-2 był bardzo szybki, w tej grze nabrał jeszcze większego przyśpieszenia. Akcja jest tak szybka i zręcznościowa, że przeszkadza mi, iż nie mozna przywalić leżącemu przeciwnikowi. Wychodzi takie chodzone mordobicie (w trakcie walk).
Pod krzyżykiem i kółkiem znajdują ciosy jakie postać może zadać. Można je w sumie dowolnie zmieniać w "ustawieniach bojowych", przy czym są cztery możliwości - dla każdego przycisku można dowolnie ustalić, czy ma być rozpoczynany blisko, czy też daleko od przeciwnika. Skuteczność tych ataków zmienia się z czasem, ponieważ w miarę postępów w grze przechodzą one na coraz wyższe poziomy.
Musze jednak powiedzieć, że odnosze wrażenie, iż gra chwilami oszukuje.
Zetknąłem się w sumie z dwoma sytuacjami.
Otóż zależnie od tego jaki atak się wybierze (kolejne poznajemy po tym jak postać przechodzi na coraz wyzsze poziomy, możemy z nich korzystać ale nie musimy), to potrzebuje on okreslonej ilości punktów, aby w ogóle móc go "podpisać" pod przycisk. Powiedzmy, że w sumie mam ich 16. Podpiołem trzy kolejne ataki po 4 punkty... I utknałem. Teoretycznie miałem jeszcze kolejen 4 punnkty do wykorzystania, ale niektóre ciosy można wykorzystywać chyba tylko w odpowiedniej konfiguracji więc punkty się marnują.
Po za tym w grze jest taka sytuacja, że po osiągnięciu kolejengo poziomu, gra przyznaje pewną ilość "punktów bojowych" (chociaż nie pamiętam dokładnie jak się one nazywają). Wykorzystuje się je do podnoszenia czterech wskaźników - zdrowia, magii, obrony i ataku. Za określoną ilość (przy czym po każdym "wykupieniu", aby znowu poprawić statystyki trzeba wykorzystać ich więcej) mozna mieć na dodatkowe maksimóm 200 punktów HP, albo 30 MP... Zdarzyło mi się jednak, że miałem w sumie 57 punktów do wykorzystania i zdecydowałem się z nich wykozystać dla poprawienia skuteczności ataku 40. I tak zrobiłem, jednak kiedy skończyłem zostało mi punktów... 7.
Chociaż ostatnio takie rzeczy mi się nie zdarzają.
Po za tym walki w gre są troche irytujące. Otóż nie ma przypadkowych walk, na tej zasadzie, któa była w FFX i FFX-2. Na mapie widać, gdzie się przeciwnicy zdarzają i można od ucieć (chyba, że zbliżają sie za szybko).
jednak wystarczy przejść z jednej lokacji do drugiej, żeby w tej którą się właśnie opuściło, pojawili się oni na nowo. Pomaga to nabijać statystyki, ale może być również źródłem frustracji, kiedy jakieś indywidua zrzucają na ciebie kamienie (i jeśli cię trafią to musisz nadrabiać drogi). Jeśli nawet na nie trafisz i pokonasz, to i tak po opuszczeni planszy nadal będą je w ciebie rzucać...
Tak jak piszę. Mnie system walk za bardzo nie podszedł. Ale to chyba dlatego ponieważ za bardzo się przyzwyczaiłem do turówki w FFX. W kazdym razie jest on jak najbardziej do opanowania. No i trzeba to sprawdzić samemu - może ci akurat bardzo przypadnie do gustu ?