Swoją drogą, DMC4 ma chyba najbardziej zrąbanych przeciwników z całej serii (a przynajmniej gorszych niż w DMC3, a nie sądziłem, że to jest możliwe):
-Blitz, w którego najpierw trzeba wystrzelać tony amunicji, by móc mu w ogóle cokolwiek zrobić mieczem;
-Chimery (Scarecrow i Assault), które mogą trzepać swymi wiciami nawet, gdy zostały powalone, gdy lecą w powietrze bądź też nawet, gdy Nero wykonuje Bustera, co oczywiście przerywa atak
-Mephisto i Fausty, w które również trzeba władować tony śrutu (bądź bawić się Busterem), by móc im zrobić porządniejsze kuku, a dodatkowo trzeba poczekać, aż się łaskawi wyłonią ze ściany/podłogi (zabawa w kotka i myszkę, niczym z Soul Eater'ami w DMC3)
-Fault - te gówna, które pojawiają się w lesie podczas misji Dantego, i które po dotknięciu przenoszą gracza gdzieśtam - cholernie przeszkadzają w wykonywaniu jakichś lepszych kombosów