Po roku wróciłem do gry w Obliviona - z nowym dashem to zupełnie inna bajka.
Po wyjściu z lochów - zanim zabrałem się za jakikolwiek quest, postanowiłem dopakować mojego hiroła. Oto efekt:
49 poziom - maksymalny dla mojej postaci. Przy każdym awansie ładowałem dwa atrybuty +5 i szczęście. Oprócz tego co widać mam majstra w płatnerstwie, przywołaniu, mistycyzmie, lekkiej zbroi, łucznictwie i skradaniu, do tego eksperta w atletyce i kupiectwie.
Takim oto chłopkiem wyruszyłem na podbój Cyrodill i... zonk. Wiedziałem, że przez cholerny levelscaling łatwo nie będzie, ale poziom trudności i tak mnie zaskoczył. Do byle bandyty trzeba podejść taktycznie - wzmocnić się, wezwać na pomoc jakiegoś przywołańca, zakraść się i na dzień dobry zadać cios x6 z pominięciem pancerza, bo inaczej można zebrać ciężkie baty. Konia kupować nie warto, bo wystarczy spotkać Lorda Minotaura - a na tym poziomie spotykamy go często i mamy po koniku.
Na pewno trudna przeprawa czeka pod koniec głównego wątku, kiedy musimy chronić wiecie kogo...
Jeszcze taka ogólna rada: zmniejsz leciutko poziom trudności i nie szukaj walk na siłę (po osiągnięciu 20 levelu zaczyna się gorzej grać).
Absolutnie się nie zgadzam. Do 30 lvl warto dobić i to jak najszybciej, bo wtedy dostajemy najmocniejsze wersje itemów.