@Master
Wymówka z czasem jest najlepsza. Zawsze słyszę ją w takich sytuacjach. Ja do odważnych widocznie nie należę, bo za każdym razem jak siadam na motocykl to czuję początkowo uczucie strachu. To mija po kilku metrach jak już ruszę w drogę. Zresztą temat poruszany wielokrotnie w gronie braci motocyklowej.
Zacząłem studia i nie sądziłem, że będzie aż taki zapierdol z anatomią itp. Nie było w ogóle czasu na bawienie się w motorek. A potem przyszedł nowy rok i nowe prawo, że na motor już nawet jakbym chciał to bym nie mógł zrobić. A teraz to mi się zwyczajnie nie chce, zwłaszcza, że na motorynkę prawko B wystarczy. Głównie jeżdżę autem to i jakoś potrzeby motoru nie odczuwam.
btw. jak zabezpiecza się motory/skutery przed kradzieżą? Bo czasem widzę, że ludzie dają ulocki na koła przy motorach/skuterach? Często kradną takie sprzęty?
Niestety kradną. Są różne zabezpieczenia. Moto alarmy, które reagują nawet na lekkie wychylenie motocykla kiedy stoi na stopce. Każdy motocykl ma blokadę kierownicy z kluczyka jak auto. Jednak najczęściej kradną z garażu lub innego miejsca gdzie ktoś trzyma motocykl. Alarm jest ok, bo drze się niemiłosiernie. Miałem alarm motocyklowy w Suzuki SV1000 i był na tyle czuły, że jak ktoś tylko podszedł i oparł się o siodło to zaczynał najpierw ostrzegać krótkimi piknięciami, a jak ktoś nadal nie chciał przestać go macać to uruchamiał alarm główny. Oczywiście to można sobie wyregulować, bo czasem nawet przejazd głośnego motocykla obok powodował uruchomienie alarmu.
W Kawasaki nie miałem alarmu, to na jednej z wypraw trafiliśmy na komunie i dzieciaki robiły sobie zdjęcia na moim moto kiedy ja wpieprzałem kebaba. Ja nie mam nic przeciwko temu, ale niektórzy motocykliści bardzo nie lubią jak się wsiada na ich maszynę lub ją dotyka. Btw. Próbowała też wsiąść na tylne siodełko chrzestna tego dzieciaka, ale miała miniówkę i w połowie czynności skapnęła się, że wszyscy się gapią na jej nogi i tylko czekają aż wsiądzie.
Szybko zrezygnowała.
Nie mam nic więcej do dodania. Spoko, że masz poczucie bycia lepszym, bo masz prawko kat A. I fajnie odwracać kota ogonem od ewidentnego łamania przepisów panów powyżej. Większość jeździ właśnie tak. Filmik kasuje, bo nie mam ochoty się narazic "braci motocyklowej", bo mnie jądrami zagniotą.
Pokażesz gdzie napisałem, że mam poczucie bycia lepszym czy znowu będziesz udowadniał, że to wynika z jakiś Twoich dziwnych interpretacji?
Odwagi zeby wyprzedzac poboczem?
Do tego nie potrzeba odwagi tylko głupoty. Odwagi bardziej trzeba do tego żeby siąść na maszynę, które przyspiesza do setki w 3sek, nie ma żadnej kontroli trakcji itp. wspomagaczy i wyruszyć np. na jakąś wyprawę w góry. Dlatego ja tak podziwiam prawdziwych motocyklistów, którzy jeżdżą na potwornie długie wyprawy. Do tego naprawdę trzeba mieć jaja.
Tak, szkoda, że tacy są w mniejszości.
Znów jesteś w błędzie i ulegasz propagandzie. Normalnych motocyklistów jest znacznie więcej niż wariatów. Niestety, ale opinie idiotów na drogach przylepiają motocyklistom nieodpowiedzialni ludzie na szybkich motocyklach. To jest duży problem tej społeczności, z którym motocykliści starają się walczyć. Efektem tej walki są np. Moto Serca, MotoMikołaje itp. inicjatywy dobroczynne/charytatywne. To jest dokładnie tak samo jak ze stereotypem BMW. Większość posiadaczy tej marki to normalni ludzi, ale mają łatkę dresiarzy i piratów drogowych. Tak jak pisałem wcześniej, wystarczy pojechać na zlot i przekonać się, że znacząca większość to spokojni, normalni ludzie. Oczywiście spotkamy tam jednostki, które będą podczas parady zapier**lać lewym pasem i tym samym stwarzać niebezpieczeństwo. Tyle, że właśnie na zlocie będzie widać iż jest to mniejszość, z którą motocykliści nie chcą się utożsamiać.