Dla mnie największym debeściakiem jest... No właśnie kurde. Zelda i Metroid na równie. W metroida jak zagrywałem to mama kijem mnie zaganiała na kolację (o 2 w nocy), dlaczego kijem? Bo miałem takie odruchy, że o mało biurka nie rozwaliłem

. A Zelda... Uch, teraz jak pokazuję opis pstrykam fotki do galeri, poszukuję ćwiartek, czy ostatnio zdobyłem Magic Armor (a Conker jej nie ma

, info w temacie o LoZ:WW). No stawiam te pozycje na równi...