Co Wy macie z tym kierowniczym stanowiskiem. Bliżej mi do zwykłego handlowca niż do jakiegoś kierownika (nawet na papierku mam bodajże starszego handlowca). Nie lubię takich podziałów, bo w pracy z normalnymi ludźmi można się dogadać i pracować wydajnie na luzie w normalnych relacjach. Wystarczy żeby każdy wiedział co do niego należy w pracy. Tym bardziej, że u mnie w firmie rzadko kiedy to co na papierku, odpowiada rzeczywistości (w sensie, że powinienem mieć o połowę mniej obowiązków zgodnie z tym co mam w umowie, ale jak szef dobry, to czemu mu nie pomóc...chociaż czasem człowieka wkurwi, ale to chyba normalne).
Btw. Najgorsze są baby kierowniczki. One zawsze wykorzystują swoje stanowisko (no może są jakieś wyjątki, które tak nie robią). Sam nigdy nie miałem baby kierownika, ale ziomek z poprzedniej pracy miał kilka razy i zawsze kończyło się to źle.