Nauczyli się po inFamous, że ludzie wolą mieć wybór. Czy ktokolwiek z Was wyobrażałby sobie wk*rwionego Kratosa wrzeszczącego po polsku ?
Przyszła mi do głowy taka myśl w związku z HR.
Wszyscy dobrze wiemy, jak bardzo Piotrek Molyneux od zawsze starał się stworzyć więź na linii gracz - wirtualny bohater. Ile poświęcił czasu na gadanie o wywoływaniu w grającym prawdziwych emocji, żalu po śmierci postaci itp., i nic specjalnego z tego nigdy nie wynikło. A tu przychodzi taki Heavy Rain i wciela idee w życie, bez zbędnego biadolenia o zamiarze zrewolucjonizowania gier, po prostu to robi (jeszcze tego nie wiemy, ale sądząc po materiałach, raczej mu się to uda - ja już czułem presję oglądając scenę w sklepie, to co dopiero wywoła u mnie gra). Molyneux to najbardziej przereklamowana osoba w branży, i mam nadzieję, że będzie się gość wstydził swoich słów grając w ten właśnie tytuł.