GT5 zniszczy, zje, zmiażdży konkurencję i nie musi mieć do tego uszkodzeń.
W temacie F3 śmiejesz się, że będzie tylko 8 aut na trasie i to ma być next gen, a w GT5 jakoś takie "drobnostki jak brak uszkodzeń Ci nie przeszkadzają.
Powiem tak: brak uszkodzeń = brak realizmu (i powrót do poprzedniej generacji)
Ja wierzę, że GT5 będzie miało uszkodzenia i że to właśnie z ich powodu gra jest tak długo robiona. Jeśli jednak nie będzie miało, to Polyphony się skompromituje. Imo wolałby żeby poczekać na premierę jeszcze z rok, albo i dłużej, ale aby gra była cacy pod każdym względem (i tak w tym roku będę mieć Forze więc mi się nie śpieszy
).
Poza tym Marcepan jeśli jesteś takim hardcorowcem, to grafika też nie powinna mieć dla Ciebie specjalnego znaczenia, a jedyne na co byś zwracał uwagę to model jazdy. Dla mnie to wygląda mniej więcej tak: seria GT tego nie ma i jest dobrze, więc nie nowa część też nie musi mieć; natomiast jak Forza nie ma czegoś co ma GT to zaraz sypią się lole i nie wiadomo co jeszcze.
Co do serii GT, to osobiście grałem mnóstwo godzin w GT3. Tyle, że już mi się odechciało grać i nawet jak wyszło GT4, to nie miałem specjalnie na niego ochoty. Natomiast jak zagrałem w FM2, to poczułem spory zastrzyk świeżości: bardziej wyczuwalny i intuicyjny model jazdy, lepsze AI rywali (nie jeździli już tak przewidywalnie) i przede wszystkim dobra detekcja kolizji i zniszczenia, które diametralnie polepszają uczucie z jazdy. Rozumiem, że na poprzednich generacjach nie było zniszczeń (za mało mocy), ale teraz muszą one być jeśli gra inspiruje do miana symulatora.