O dziwno trochę zakopany temat - a kiedyś był zupełnie na topie. Niemniej ładnych pięć lat temu rodzimi amatorzy fotografii dopomogli mi w wyborze właściwego sprzętu, być może uda się i teraz. Jest tak...
Od 2008 fotografuję hybrydą Lumix FZ-50. Kupowałem go z myślą, że byłby to aparat do nauki i fotografowania wszystkiego po trochu i w roli tej sprawdził się doskonale. Niemniej, chociaż fotografuję dzisiaj raczej okazjonalnie, FZ-50 już dłuższy czas temu zaczął mnie ograniczać i zacząłem rozglądać się za czymś poważniejszym. Naturalną ścieżką ewolucji wydawało mi się pójście w lustro. Po dość wnikliwej analizie rynku nowości i szoku wywołanego postępem technologicznym (i idącym wraz z nim spadkiem cen) oraz po serii męczących pytań skierowanych do znajomych entuzjastów fotografii wybór padł na Canona 600D wraz z obiektywem Canon EF 50mm 1.8 II (na początek). Całość miałaby się bowiem zamknąć w granicach 2500 zł (co w tym wypadku okazało się bezproblemowe). Tuż przed zakupem jednak pojawiły się wątpliwości. Po pierwsze - 50mm stałki mi nie wystarczy. Dotychczas bowiem praktykowałem i praktykuję w zasadzie głównie trzy następujące typy fotografii:
I. Wnętrza lokali i architektura. To ze względu na pracę. Zdarza mi się jeździć po mieście i robić u klientów zdjęcia referencyjne moich realizacji (projektuję oświetlenie) do portfolio, albo po prostu strzelać foty referencyjne na potrzeby realizacji przyszłych projektów / modelingów / innych. Tutaj więc przychodzi mi na myśl jakieś 10-24mm F3.5-5.6 / 12-24mm F4 (lub nawet jaśniejszy, jeżeli się da - zależy mi na możliwości pracy bez lampy przy fotografowaniu z ręki; ze statywem w zasadzie jakkolwiek, chociaż używam go rzadko, bo niewygodnie mi się z nim przemieszczać, a na miejscu bardzo rzadko mam też faktycznie czas i możliwość się z nim rozstawić).
II. Portrety. Jako zadeklarowany stalker-hobbysta lubuję się w robieniu ludziom z otoczenia (i nie tylko) portretów znienacka i to we wnętrzach (więc coś jasnego). Tutaj więc przychodzi mi na myśl jakiś "fast prime", powiedzmy 50mm F1.8/F1.4 (jednak nie wiem, czy w sumie nie lepsze byłoby 35mm).
III. Krajobrazy. Słitaśne wakacyjne pocztóweczki. Jak mi się już zdarzy wyjść z pokoju i gdzieś pojechać, to lubię utrwalać sobie otoczenie. Tutaj myślę, że nadałaby się coś w deseń obiektywu odpowiedniego także dla I. kategorii, ale i 50mm znalazłoby zastosowanie.
Dodatkowo: zdarza mi się wychodzić w teren i fotografować przyrodę. Rzadko, ale jednak. Tutaj zastosowanie znalazłoby jakieś tele.
Dla wszystkich tych przypadków wspomniane wcześniej 50mm znalazłoby zastosowanie w najwyżej jednej kategorii. Oznaczałoby to więc dalsze wydatki na kolejne obiektywy - a na ten wydatek chwilowo wolałbym sobie nie pozwalać - z różnych względów. Do tego - dla fotografowania krajobrazów spokojnie wystarczał mi dotychczas FZ-50. Przy dobrych warunkach oświetleniowych sprawuje się on więcej niż dobrze, jakość takich zdjęć nigdy nie pozostawiała wiele do życzenia. Idąc tym tropem można by więc stwierdzić, że brakuje mi jedynie aparatu z jasnym obiektywem o szerokich kątach do szybkiego fotografowania we wnętrzach. Dodatkowo - najlepiej w miarę kompaktowego gabarytowo - w końcu potrzebowałbym mieć go pod ręką relatywnie często, a docelowo na co dzień.
Zaznaczyć przy tym jednak muszę, że zawsze przykładałem dużą uwagę do możliwości manualnych ustawień, trybu auto ze wstydem i bez satysfakcji użyłem raptem ze dwa razy w życiu i mi się nie podobało.
Do tego: FZ-50 zdjęcia przeważnie robiłem z długościami ogniskowej - tak orientacyjnie - 35mm {najczęściej, przy czym na ogół wystarczało}, 55-85 {rzadziej, ale dość często}, 125-250 {rzadko, ale bywało} dla pełnej klatki.
Tym samym stosunkowo duży FZ-50 stał się w praktyce mało poręcznym kompaktem, którego mogę wciąż używać w plenerze, jednak nie jest dość użyteczny na co dzień.
Podsumowując - potrzebowałbym aparatu:
- w miarę kompaktowego (do plecaka)
- z możliwie jasnym obiektywem z zakresem ogniskowych min. 18-35mm (dla pełnej klatki), do dość szybkiego fotografowania z ręki w pomieszczeniach
- w cenie do 2000 zł (granica 2500 zł pozostaje aktualna, jednak dla potencjalnie rozwojowego systemu, a nie dla kompaktu)
- z nastawieniem na manualne ustawienia (stricte)
- wizjerem optycznym (koniecznie)
- stanowiącego wyraźny skok jakościowy w stosunku do Lumixa FZ-50 (przynajmniej w kwestii fotografii we wnętrzach)
Dodatkowo: przy kierowaniu się w stronę lustra zależało mi na kręceniu filmów w HD, zwłaszcza w 24fps (filmowo, do małych fabuł - nawet!). Domyślam się jednak, że żaden kompakt w sensowny sposób mi tego nie zapewni. Nastawiałbym się tu już raczej na jakoś filmów na potrzeby YouTube.
I teraz: co mogłoby spełnić te moje oczekiwania? Gdzieś mi się tam przewinął Fujifilm X10 i inne takie, ale nie łapię się jeszcze do końca w tych wszystkich nowościach. Może nie ma jednak co szukać półśrodków i trzeba by było iść w to lustro?
Będę wdzięczny za każdą radę. Z góry dzięki. Pozdrawiam.