Ostatnio miałem przyjemność zgrać w nową FORZe i nie wiem dlaczego każdy mówił, że bez "wspomagaczy" trudno się jeździ, że na każdym zakręcie się wypada i że lekkie dodanie gazu na łuku powoduje uślizg tylnej osi. BZDURA! Chcąc sprawdzić jak się jeździ w FORZA2 od razu wyłączyłem wszystkie wspomagania (tylko ABS zostawiłem) i ustawiłem tylko pomocniczą linię hamowania. Żeby było jeszcze trudniej jak na pierwszy raz, wziąłem Ferrari 360 i trudną bo krętą i ciasną trasę Suzuka Grand Prix Circuit. Na pierwszym kółku ani ranu nie wypadłem z trasy, co najwyżej wyjechało mi jedno koło, na drugim postanowiłem spróbować wyczesać jak najlepszy czas. Uzyskałem czas 2:17. Jak na drugie obkrążenie przy pierwszym kontakcie z grą to chyba nieźle. Jak widać nawet maksymalny nowicjusz w FORZA2 jak ja bez wpomagaczy może wykręcic dobry czas.
Ponieważ jazda tym ferrari nie była jakimś wielkim wyzwaniem, wziąłem samochód z klasy S. Jazda nim również nie była trudna. Przy niskich obrotach, albo na łagodnych łukach bez hamulca nie dało sie wprowadzić samochód w poślizg. Jak już prowokowałem poślizgi to zdziwiło mnie, że tak łatwo się je kontroluje i łatwo z nich wyjść. Na drugim obkrążeniu na tej leśnej trasie już na tyle opanowałem styl jazdy iż driftowałem Koenigsegg-iem na zakrętach. Jest to o dziwo bardzo łatwe.
Co do stwierdzeń, że FORZA2 jest najlepszym symulatorem jazdy to też nie mogę się zgodzić. FORZA2 w porównaniu do Gran Turismo rzeczywiście jest realistyczniejsza, ale już Enthusia z PS2 jest bardziej realistyczna od Forzy nie wspominając już o rFactor na PC.
ps: tylko nie odczytujcie tego postu jako jakiegos jechania po FORZie. Gra jest bardzo dobra i mi jako wielkiemu fanowi śgigałek a w szczególności symulacji bardzo przypadła do gustu. Chciałem tylko obalić kilka mitów jakie niektórzy użytkownicy stworzyli.