Hitman
SPOILERYPo zasłyszeniu i wyczytaniu wielu opinii, często negatywnych na temat filmu, z pewną dozą obawy wybrałem się do kina. Nie nastawiałem się na żadne dzieło sztuki, ani na obraz wierny oryginałowi. I bardzo dobrze, że tak się nie stało. Fani gry zaraz wychwycą kilka nieścisłości lub przekłamań, jak np. wytłumaczenie pochodzenia zabójców. Brakuje jakiegokolwiek motywu klonowania, a 47 jest tylko jakimś dzieciakiem (podrzutkiem, sierotą, nie wiadomo), którego na maszynkę do zabijania wyszkoliła tajemnicza "Organizacja" (dlaczego nie mogli zostawić pierwotnej "Agencji"?). Lekkie zdziwienie zaliczyłem widząc czarnoskórego hitmana (w ogóle cała scena walki w przedziale pociągu jest trochę nielogiczna - przecież ewidentnie to wyglądało na zasadzkę ustawioną przez trójkę assassynów, a oni nagle wszyscy zaczynają naparzać się nawzajem).
Z plusów warto wymienić: rozmowę 47 z Dianą (na to liczyłem. Tylko dlaczego ona przekazywała mu informacje przez laptopa używając syntezatora mowy? Na szczęście telefoniczna gadka zrehabilitowała ten bubel). Scena w restauracji i ubikacji jest jedną z lepszych w filmie, iście "hitmanowa"
. Moment spotkania z bratem głównego antagonisty też daje radę - rozwałka jest spora, ale można uznać, że 47 znalazł się w sytuacji, która zmusiła go do takiego sposobu załatwienia sprawy (pozytywnie zaskoczyła mnie obecność gościa grającego "Desmonda" w LOST). A jak wypadł Timothy Olyphant ? Według mnie przyzwoicie, nie próbuje sztucznie robić twardych i groźnych min, nie okazuje wielu emocji, i ogólnie jestem zadowolony, że to jego wybrano do roli, a nie Diesel'a czy Stathama. Inni aktorzy też dobrze zagrali (uwielbiam Roberta "T-Bag" Knepeer'a, świetny jest, choć tutaj dostał całkiem spokojną rolę
), a miłym dodatkiem jest Nika, która lubi zrzucić ciuszek
.
Ogólnie film warty obejrzenia, jeśli tylko nie oczekuje się od niego zbyt wiele. Przymykając oko na kilka błędów względem gry, ogląda się go całkiem przyjemnie, a na pewno człowiek się nie nudzi (szybciutko zleciał mi seans). W sumie polecam
.
