Filmy

[Kert]

Denzel jak zwykle dał radę, ale on odnajduje się idealnie w takich rolach. Gwiazdą filmu jest Goodman, którego postać dilera jest najbarwniejszą z całego obrazu. Film dobry, ogląda się bardzo przyjemnie, ale Zemeckisa w opowiadaniu historii stać na więcej. Niestety nie jest to tytuł, który zapamiętuje się na lata (poza sceną przesłuchania przed komisją, gdzie Washington pięknie ukazuje emocje targające bohaterem, a widz siedzi w napięciu), ale sprawnie i wciągająco przeprowadzona opowieść.
I nie polecam oglądać, jak ktoś ma zabukowany lot w niedługim czasie, hehe.

[Unlimited]

heh Dzięki! Właśnie mam

[s00s]

to, że piloci chleją, to potwierdzone info. mam koleżankę, stewardesse w tanich liniach, i tam norma, że na mega kacu kapitan steruje.
w normalnych liniach też się pewnie zdarza, ale lepiej o takich rzeczach nie myśleć.

[Kert]

kur**, wszyscy chleją. Ostatnio jacyś kierownicy wycieczki dla gimnazjalistów walili u-boty w barze i wyglądali na cieplutkich. Młodzież pewnie miała ubaw, ale jakbym był ich rodzicem, zajebałbym takiego typa.

[Leszke]

Wiecie i zdajecie sobie sprawe, ze lekka najebka poprawie koncentracje, szybkośc reakcji i takie tam.

[Gerro31]

Nie usprawiedliwiaj się, Lechu. 

[Kert]

Nie usprawiedliwiaj się, Lechu. 

[Leszke]

Serio głąby, udowodnione naukowo

[Kert]

Życie Pi - czuję się poskładany pięknem tego filmu. Przepiękna baśń, która nie jest jedynie prostą opowiastką z olśniewającymi wizualiami; obraz, który ogląda się na jednym tchu, dający widzowi pole do interpretacji i przemyśleń po zakończeniu. Wielu zarzuca filmowi naiwne ukazywanie kwestii religijnych, sądzę, że to opinia bardzo krzywdząca, gdyż reżyser tak naprawdę pozostawia widzowi decyzję, w co chce wierzyć i jakie wyciągnie wnioski (co jest znanym zabiegiem w kinematografii). Film z kategorii "musisz mieć", bo magia kina wręcz wylewa się poza ekran. Ewidentnie trzeba będzie też zapoznać się z książką.

Ostatnio także, tak dla kontrastu powyższego filmu, Lęk Wysokości. Obraz jak zwykle depresyjny, bo chyba tylko ukazywanie dramatów polskim twórcom wychodzi tak dobrze. Temat jak zwykle trudny: relacja ojciec - syn, gdzie ten pierwszy zmaga się z chorobą psychiczną, a rozdarcie wewnętrzne tego drugiego między własną rodziną, a ojcem mocno komplikuje mu życie. Warto przede wszystkim dla roli Stroińskiego, który znowu przedstawia postać tragiczną w obliczu wpier**lu życiowego.

[Wojtq]

O tym jak się pisze Epizod 7 Gwiezdnych Wojen. Całkiem zabawne.
http://stopklatka.pl/-/54250586,-humor-problemy-scenarzysty-gwiezdnych-wojen-

Z moim przedmówcą się w pełni zgadzam. Magiczny to film i jako ateista nie czułem, że ktoś mi tam na siłę wpycha wiarę w boga.

[Kert]

Magiczny to film i jako ateista nie czułem, że ktoś mi tam na siłę wpycha wiarę w boga.

Końcówka daje radę.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Od momentu opowieści Pi w szpitalu o wydarzeniach po zatonięciu statku. Szkoda, że reżyser ukazał fragment z raportem, gdzie wspomniano o tygrysie. Ewidentnie nakierowuje widza, niepotrzebny moment w moim odczuciu. Pięknie podsumowujący dialog pisarza z Pi, którą wersję historii woli, po odpowiedzi, że tą z tygrysem, bohater odpowiada: - tak samo jest z Bogiem. Osobiście myślę, że Pi zbudował obraz zwierząt na łodzi, bo wydarzenia były bardziej brutalne.

[s00s]

Z moim przedmówcą się w pełni zgadzam. Magiczny to film i jako ateista nie czułem, że ktoś mi tam na siłę wpycha wiarę w boga.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

może nie na siłę, ale pomyśl. jeżeli tygrys symbolizuje pi, to kogo symbolizuje pi?

[el becetol]

Spojlujesz panie.

[Kert]

Z moim przedmówcą się w pełni zgadzam. Magiczny to film i jako ateista nie czułem, że ktoś mi tam na siłę wpycha wiarę w boga.

może nie na siłę, ale pomyśl. jeżeli tygrys symbolizuje pi, to kogo symbolizuje pi?

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Jest tyle gadki młodego Pi o Chrystusie, że to raczej oczywiste. Początkowa fascynacja, sztorm na oceanie, w czasie której Pi oddaje się woli boskiej, żal Pi do Boga, czemu go doświadcza tak wielkim cierpieniem, na końcu wyrażenie gotowości na śmierć z głową tygrysa na kolanach.

[windomearl]

No to musze to całe Life of Pi obejrzeć w końcu.

[Kert]

Ja kupiłem z tej edycji Newsweeka, o której trąbili w radio. Ładne wydanie, wstydu nie ma. Choć edycja blu-ray kusi po obejrzeniu.

[windomearl]

A dostane to jeszcze gdzieś z newsweekiem?

[Kert]

Myślę, że w salonikach prasowych/kioskach trochę tego jest. Wczoraj jeszcze widziałem. Cena 29,90 zł. Wychodzi taniej, niż normalna edycja.

[s00s]

Spojlujesz panie.

true. poprawione.

[Kert]

Obejrzałem Oblivion, niestety nie podzielam aż takiego entuzjazmu, jak wcześniej wypowiadający się w tym temacie. Poprawne kino sci-fi, świetnie zrealizowane, rewelacyjne efekty, jak i pomysł na design, fabularnie cały czas wrażenie, że już to wszystko gdzieś widziałem. Oczywiście ma swoje momenty i tzw. twisty, ciężko znaleźć fragment, gdzie scenariusz daje ciała, ale też ciężko doszukiwać się drugiego dna. Film trzyma w napięciu, ale miałem nieodparte wrażenie, że oglądam jakiś storytelling gry video. Mimo wszystko dobry film, ma w sobie pewien spokój i niechaotyczne podejście do przedstawiania historii, na pewno warto obejrzeć, bo niezłe sci-fi zawsze w cenie. I racja, porównania do Tron Legacy nieco na siłę, bo poza warstwą wizualną, ten pierwszy o wiele słabszy. Film budzi o wiele większe skojarzenia z inną produkcją, ale podanie jej tytułu byłoby już samo w sobie grubym spoilerem fabularnym.

[LukeSpidey]

Nie każdy dobry film musi mieć drugie dno i doszukiwanie się owego w tym filmie byłoby raczej niepoprawne, a już na pewno na siłę. Film przedstawiał w sumie prostą historię, ale podaną we wspaniałej otoczce.

Jak już wspomniałem zakończenie trochę zawodzi, jeśli spojrzeć na całość, ale myślę, że jeden z lepszych filmów w karierze Cruise'a.

[Kert]

Otoczka super i nie napisałbym, że historia jest prosta. Jest o kilka poziomów wyżej, niż taki Tron Legacy, który wyszedł spod ręki tego samego twórcy i staje w szeregu filmów, które fabuły nie muszą się wstydzić. Moim głównym zarzutem jest kompletny miszmasz dotychczasowych produkcji sci-fi, wrażenie ustawicznych zapożyczeń i deja vu. Świetnie połączone, trzymające w napięciu, ale jednak.
Pierwsze pół godziny to kwintesencja, piękny fragment. Imo film winien skończyć się przynajmniej kilka minut wcześniej, bo epilog wyszedł na siłę troszkę i podkopał wg mnie pewne założenia, jakie sobie wykreowałem.
Jeśli chodzi o Toma Cruise, to jest on jednym ze słabszych elementów filmu. Gra na jedno kopyto, sytuacja adekwatna do Keanu Reeves'a, gdyby nie zmieniająca się scenografia i kostiumy, miałbym wrażenie, że gra cały czas to samo. Szkoda, bo Cruise umie zagrać, ale stał się rzemieślnikiem. Jeśli chodzi o ten gatunek, zdecydowanie wolę go w Minority Report.

[windomearl]

Kercioch, krótka piłka. Warto iść do kina czy lepiej zajebać z neta?

[Ryo]

Ja wczoraj obejrzałem pierwszy raz Iron Mana 2 (przed dwoma tygodniami jedynkę) i bardzo mi przypadł do gustu. Z chęcią uderzę do kina na trójkę.

[Kert]

Kercioch, krótka piłka. Warto iść do kina czy lepiej zajebać z neta?

Warto.

[Marins]

Ja wczoraj obejrzałem pierwszy raz Iron Mana 2 (przed dwoma tygodniami jedynkę) i bardzo mi przypadł do gustu. Z chęcią uderzę do kina na trójkę.

Ja też idę. Ponoć najlepsza część.

[Ryo]

Czytałem, że ponoć niszczy, ale żadnego trailera nie chcę oglądać.

[LukeSpidey]

Ja wczoraj obejrzałem pierwszy raz Iron Mana 2 (przed dwoma tygodniami jedynkę) i bardzo mi przypadł do gustu. Z chęcią uderzę do kina na trójkę.

Ja też idę. Ponoć najlepsza część.

To już ocenią widzowie, kiedy film w końcu trafi do kin.

[Ryo]

Już trafił. 18 kwietnia była światowa premiera.

[LukeSpidey]

To mnie zaskoczyłeś, bo myślałem, że premiera jakoś na początku maja, a to tylko w Polsce i USA.

[Kyokushinman]

Ja wczoraj obejrzałem pierwszy raz Iron Mana 2 (przed dwoma tygodniami jedynkę) i bardzo mi przypadł do gustu. Z chęcią uderzę do kina na trójkę.

Ja też idę. Ponoć najlepsza część.

Do tej pory to IM>IM2, ale trójka po tym co widziałem na filmiku może być lepsza nawet od jedynki.

[POK]

Jedynka IM była świetna, natomiast w dwójce postawiono wszystko na efekty zamiast na scenariusz i wyszło bardzo średnio.

[Kert]

Mnie drażni Downey Jr. i maniera, z jaką ostatnio gra we wszystkich filmach. Naburmuszony cwaniak ze słowotokiem na wdechu. Chłop ma potencjał (Chaplin, Wonder Boys, Good Night and Good Luck), a w tych popcornowych blockbusterach jakoś mi przeszkadza.

[s00s]

Jedynka IM była świetna, natomiast w dwójce postawiono wszystko na efekty zamiast na scenariusz i wyszło bardzo średnio.

proszę cię. scenariusz w jedynce? kolo buduje kostium wojownika przyszłości pod okiem terroerystów i wszytko gra i trąbi?

[Ryo]

Mnie drażni Downey Jr. i maniera, z jaką ostatnio gra we wszystkich filmach.

Nie znam się na jego ostatnich dokonaniach, ale może tego akurat wymaga jego rola?

[Kert]

Mnie drażni Downey Jr. i maniera, z jaką ostatnio gra we wszystkich filmach.

Nie znam się na jego ostatnich dokonaniach, ale może tego akurat wymaga jego rola?

Oczywiście. I dlatego, że mu to ładnie wychodzi, od kilku lat klepie Iron Many, Avengersów, Sherlocka Holmes'a, który różni się tylko tym, że zamiast metalowych gadżetów ma strój z epoki. Jasne, że hajs mu się zgadza, ale po prostu mnie drażni.

[Marins]

Jedynka IM była świetna, natomiast w dwójce postawiono wszystko na efekty zamiast na scenariusz i wyszło bardzo średnio.

proszę cię. scenariusz w jedynce? kolo buduje kostium wojownika przyszłości pod okiem terroerystów i wszytko gra i trąbi?

Szukasz głębokiego scenariusza w filmie rozrywkowym spod skrzydeł marvela ? powodzenia. Jak na tego typu produkcję to akurat scenariusz iron man ma zajebisty.

[s00s]

nie, nie szukam. głupoty też nie, a niestety znajduję.

[Marins]

W każdym filmie znajdzie się "głupota" w scenariuszu. IMO to jest czepianie się na siłę.

[POK]

Jedynka IM była świetna, natomiast w dwójce postawiono wszystko na efekty zamiast na scenariusz i wyszło bardzo średnio.

proszę cię. scenariusz w jedynce? kolo buduje kostium wojownika przyszłości pod okiem terroerystów i wszytko gra i trąbi?

Nie chodziło mi o to, że w jedynce IM scenariusz był ambitny, tylko że potrafił wciągnąć i pasował do stylistki filmu. Natomiast IM2 to dla mnie zwykłe odcinanie kuponów. Film zrobiony zupełnie bez pomysłu i twórczego zapału.


BTW byłem dzisiaj na "Niepamięci" (właśnie wróciłem). Jak dla mnie film na max 7/10. Na pewno nie jest zły, szczególnie pierwsza połowa jest całkiem niezła, gdy jeszcze nie wiemy o co się rozchodzi. Mogłoby być dużo lepiej, gdyby nie straszne jechanie na schematach (końcówka jest dość żenująca). Można obejrzeć bez skrzywienia, ale nie ma co się nastawiać na wielkie kino.

Za to kilka dni temu widziałem "Atlas chmur" i jak najbardziej polecam. Naprawdę warto obejrzeć. Przynajmniej coś innego niż jechanie na sprawdzonej formule. Idealnie nie jest, ale bardzo dobrze już tak. Będę musiał kiedyś sprawdzić książkę.