Między sknerą, żydem, a człowiekiem oszczędnym jest cienka granica. Odkąd zacząłem pracować, sam siebie nazwałbym sknerą.
Optymizmem napawa mnie, że jeśli stanę na rzęsach w ten weekend i nie będę spał (z przerwą na boks w tv), to oddam roboczą wersję pracy w dzień deadline'u.