Imo tego nie napisał Keanu, jakoś mi do niego nie pasuje, bardziej jako "tribute" napisany przez fana. Zestawienie chyba wszystkich ogólnie znanych przykrych informacji z życia Reevesa skondensowanych w jeden wpis, nazywanie siebie samego gwiazdą hollywood, wartą 100 milionów dolarów. Na tle innych znanych osób jawi się, jako skromny człowiek i nigdy nie przedstawiał siebie w takiej formie, nie miał potrzeby afiszować się, wskazywać i mówić: jestem gwiazdą, mam pieniądze, ale uwielbiam jeździć metrem. Keanu aktorem pod względem polotu i możliwości jest powiedzmy sobie szczerze przeciętnym, ale przepadam za oglądaniem go na ekranie, występował w niemalże ikonicznych dla wielu z nas filmach (przymykając oko na jego rolę w Draculi, która delikatnie mówiąc była nieporozumieniem) i jako człowieka bardzo go lubię, a przynajmniej jego obraz kreowany wśród publiki. Oczywiście nikt z nas nie wie, jaki jest, może walczy z ciężkimi lękami i napierdala ściany w domu, ale jako osoba z takim bagażem doświadczeń, przy swojej popularności, statusie i pieniądzach pozostaje skromnym, dobrym i jak to jay jay napisał ułożonym człowiekiem. Niejeden celebryta zrobiłby z takiego emocjonalnego rozpierdolu szum wokół siebie i skończył, jako zużyty worek z narkotykami. Szacunek dla gościa.