W Filadelfii mam kuzyna, trzeba wpaść Ale Niagara to kapitalny strzał, dzięki! Chyba nawet z miejsca bardziej mi zależy od samego NY! A mając na weekend samochód raczej zdążę obskoczyć też Chicago Delegacja, a wakacje! Jeszcze się okazało, że firma zarezerwowała mi lot do NY na 10 rano w piątek zamiast na 17, płatny dzień wakacji więcej
Porównując NY do Niagary to żebyś się nie roczarował
Poza wodospadem za bardzo nie ma tam co robić. Można podpłynąć sobie statkiem (strasznie morko dobrze, że dają pelerynki), popatrzeć z punktów widokowych, strzelić fotkę z Teslą i generalnie to wszystko. Chyba, żeby przejść na stronę kanadyjską jeszcze. Tam lepszy widok i pewnie więcej atrkacji. Bo strona amerykańska trochę zadupiasta. A co do NY to naprawdę mega miasto i mnóstwo atrakcji. Każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście nie polecam włażenia na statuę wolności. Masa ludzi i w sumie nic tam nie robi. Nawet wyłażenie na wysepkę nie ma za bardzo sensu. Zależy ile ma się czasu.
Chicago. Spoko miasto. W sensie Downtown bo to co na około to ekhmmm porażka. Ale centrum jest świetne. Jest jeziorko. Są plaże. Są miejsca warte odwiedzenia. Muzea, galerie, parki, sears tower. Można się wybrać na Jackowo:). Swego czasu kolega mnie ostrzegał przed zapuszczaniem się na południe miasta bo to murzynowo i biali bali się tam nawet na czerwonym stać. Teraz pewnie się już zmieniłoL:) AHA i pamiętna fontanna z czołówki z Bundych. Jest tam nadal