Co napawa mnie optymizmem? To, że postanowiłem, że od dziś jestem 100% abstynentem, już więcej do ust nie wezmę alkoholu, tak mi dopomóż bóg [czy coś tam]. No i to mnie napawa optymizmem, tak.
Inna sprawa, że silne postanowienie dotrwa najprawdopodobniej do następnego zjazdu gdzie znowu będę spał nieprzytomny na wykładach, ale cóż postanowienie jest i jestem z niego dumny. O!
Tak, musiałem się podzielić tą radosną nowiną ze światem.