Nasiekałem 4 strony z pracy na wtorek (na 12). Do "ugryzienia" zostało "główne mięso", więc jest nadzieja, że dam radę. Ogólnie moi mili nigdy nie odkładajcie 12 stronicowej pracy na dzień przed (wczoraj nic nie napisałem, bo mnie choroba zmogła), to taka mała wskazówka, a jak wiele stresu można uniknąć, ileż stanów depresyjnych i płaczu.
Jak to uda mi się napisać, to znaczy, że jestem pomazańcem bożym. Czas tyka, do 18 dnia przyszłego.