Napawa optymizmem, że nareszcie dziś złożyłem indeks (jutro uzupełniony o dwa wpisy- liczę, że nic nie nawali nagle i nie będę zapierniczał do tarnowa na złamanie karku), a drugi ze wszelkimi wpisami zdaję jutro.
Nareszcie trochę wytchnienia, bez nerwówki, wyjście gdzieś i napicie się, czyli coś czego nie robiłem od tygodni. Do tego mam ochotę wyżyc się na jakimś pogo, bo ta stagnacja mnie już dobija, więc liczę że skończę jutro w rockjazzie, bądź chociaż w towerze.
A teraz wracam do californication.