Musiało dużo czasu minąć od ostatniego piwka, rozłożone w czasie, pewnie wypocone tańcowaniem i jazdą rowerem.
A tak swoją drogą to jeszcze ci to wejdzie w nawyk i gdy nie będzie innej możliwości, to samochodem po 3 piwkach też wrócisz, bo blisko, bo będę uważał itd. W sumie ryzyko małe, ale nie warto kusić losu, trochę moralizatorsko to zabrzmi, ale ostatnio po weselu gość czuł się trzeźwo, choć miał trochę wypite i powiedział, że on poprowadzi, w końcu 5km i I drzewo i potrójny zgon. Zresztą chodzi głównie, przy małych ilościach, o to że ktoś spowoduje wypadek, a ty napity => winny i może być życie przesrane. Swoją drogą myślę, że większość tych nachlanych, zabójców na szosach w gruncie rzeczy "czuła" się trzeźwo i "starała się uważać".