Może załapię się do nowo otwieranej kafejki na kazimierzu przez jakiegoś amerykanina- fajnie, bo gośc konkretny, wolę w takim miejscu pracowac niż u szefów polaków, mających problemy ze swoim ego, do tego sporo kandydatów odpadnie już na starcie.
No i kupiłem zarąbistą matę bambusową na stół w kuchni.
Do tego ponownie odkryłem nowe piwo, świetne, svyturys pszeniczny.