Lecieć do sklepu. Grą się oczywiście jarałem od dawna, ale po tych wieloletnich perturbacjach trochę nie wierzyłem, że coś z tego wyjdzie. O ile sam początek może trochę nużyć, bo moim zdaniem pierwszy obszar i questy są mocno takie sobie, to po otwarciu Duscae i odblokowaniu Chocobo gra nabiera rumieńców. Początkowy region polecam po prostu traktować jako obóz treningowy do systemu walki. Teraz nawet nie przeszkadzają mi przeciętne sidequesty (surowo zrealizowane przynieś, podaj, pozamiataj), bo samo przebywanie w świecie gry sprawia masę frajdy.
Obecnie jedyne co mnie trochę drażni, to nieprawidłowy frame pacing, bo mimo, że gra elegancko trzyma 30fps, to jest zauważalne wrażenie szarpania. Ale dla mnie to detal i myślę, że to załatają (na XBone podobno tego nie ma, więc się da).