Najweksza schize pzrezylem podczas gry w MGS2, ale po kolei:
Byla ok 2 w nocy, wszyscy domownicy juz spali, a ja chcialem za wszelka cene dokonczyc MGS2 w tymze dniu. Kiedy na Arsenal Gearu zaczely sie dziwne akcje ze sztuczna inteligencja tejze zaczalem sie czuc jakbym mial 'nasrane' w glowie, codec zaczal wariowac, ekran sie zmniejszyl, Raiden walczyl z kilkudziesiecioma Ray'ami... Co wtedy czulem to normalnie cpuny nie czuja:D:D:D Nastepnego ranka znowu przeszedlem ow fragment gry, co by sie upewnic, ze to nie byl sen(inna sprawa, ze dostalem wpie**ol od brata ktory chcial przejsc MGS2 jako pierwszy...;/).
PS. Troche to malo 'schizowata' historyjka, ale tego nie da sie opisac slowami...