Krótkie preview z mojej strony.
Demo ściąga się całkiem szybo, waży mniej niż 1 GB. Pierwsze co rzuca się w oczy po włączeniu daru od Codemasters to znajome intro, które jest zasadniczo starym, dobrym trailerem, który widzieliśmy swego czasu. Po dość długim loadingu lądujemy w menu, które jest naprawdę genialnie wykonane. Po menusach wędrujemy w pseudo-3D, a loadingom przed wyścigami towarzyszy trójwymiarowa przeprawa przez nasze dotychczasowe statystyki (najwyższy skok, najdłuższy slide - już widzę śrubowanie achievmentów :O). Do dyspozycji w wersji demo oddano nam 3 tryby CORR, Hill Climb I Crossover. CORR, to jazda buggy z 9 przeciwnikami, Hill Climb tradycyjny wyścig krętą drogą zboczami szczytu (kręte drogi jak w rajdzie grecji jeno po raczej "australijskiej nawierzchni) i Crossover czyli znany z poprzednich Colinów dwuosobowy wyścig po równoległych trasach, które gdzieniegdzie się zazębiają. Pojeździć, stosownie do trybu oczywiście możemy Subaru Imprezą, Lancerem Evo i buggym właśnie. Po przebrnięciu przez ubogi niestety zestaw opcji dostępnych w demie odpalamy wyścig. Graficznie Dirt (kineskopowy 60Hz) prezentuje się naprawdę świetnie. Samochody wykonane są fachowo i mają dobrze odwzorowane szczegóły. Otoczenie nie robi specjalnego wrażenia, puste tereny, niezłe widoki. Na pochwałę zasługują natomiast efekty świetlne w stylu zachodzącego słońca, które powoduje odruchowe przymknięcie oczu. Animacja jest bardzo płynna (jak na moje skromne oko 30 FPSów), lecz niestety trzyma stały poziom w trybach Crossover i Hill Climb. Podczas przejazdu Buggym z 9oma innymi kierowcami, gra zaczyna nieco chrupać, choć nie jest to "pokaz slajdów". Element do dopracowania. Natomiast na pochwałę zasługują naprawdę fachowe, realistyczne zniszczenia (110 km + dzwon = urwane koło i zmiażdżony silnik i naturalnie "the end"). Podczas jazdy w trybie Hill climb uderzyłem celowo
w podstawę billboardu i kółeczko odpadając ładnie potoczyło się ze zbocza. Jadąc z kolei buggym przydzwoniłem w metalowy płot, który wgiął się idealnie w miejscu, w którym uderzyłem. Pięknie wyglądają również usterki "przodu" z kamery umieszczonej w środku samochodu. Na dodatek, nasze cuda motoryzacji brudzą się błyskawicznie, co wygląda naprawdę sugestywnie. Natomiast elementem dopieszczonym w każdym calu jest z pewnością oprawa audio. Ryk silników, praca skrzyni biegów i obroty silnika aż proszą się o podkręcenie głośników.
Często pojawia się pytanie czy nowy colin to typowa arcade'ówka. Nie wypadałem z trasy, robiłem ładne poślizgi czego nie potrafię robić w Forzy, zatem odpowiedź nasuwa się chyba sama. Jest nieco łatwiej niż w poprzednich grach z serii, acz gra się naprawdę przyjemnie. Póki co, gra zasługuje na 9tke chociaż wstrzymałbym się z oceną bo po godzince jeżdżenia byłem dość confused w kwestii zmian klimatu (WRC, buggy).