P3 skończona 2 dni temu.
Piszę teraz, by w miarę obiektywnie się wypowiedzieć.
Ogólnie rzecz biorąc genialna gierka- może tu wychodzić moje fanboy'stwo dla serii Shin Megami Tensei, ale trudno. Tak dobrze w nic mi się nie grało od czasów Chrono Triggera. Zjada też wszelkie FF pod każdym względem (no- poza systemem walki obecnym w FF XII, ale to już inne podejście do tematu).
IMO dla jrpg'a (i każdego crpg'a) najważniejsze są: fabuła, klimat, postacie i mechanika.
Wszystkie te czynniki są świetnie zrealizowane- fabuła wciąga i nie pozwala się oderwać, klimat jest boski (nie dla każdego jednak- ale taka specyfika serii SMT), postacie jedne z najlepszych jakie zostały stworzone na potrzeby gry (nawet jeśli ktoś był obojętny z początku, wraz z rozwojem postaci i nasz stosunek się zmienia), a mechanika solidna.
Podział na życie codzienne za dnia, a tartarus w nocy sprawdza się b. dobrze- jest syndrom "jeszcze tylko jeden dzień w szkole i odkładam pada", bądź "jeszcze jedno piętro tylko". System walki jak najbardzije udany, wymagający żonglowania personami.
Mogę się przyczepić że za łatwo trochę było- nie wynika to z faktu, że walki są proste- co to to nie. Co sprawiało że każda walka w np. Digtal Devil Saga mogła być dla nas ostatnią? Inicjatywa przeciwnika- jeśli to on rozpoczął starcie, to używając naszych słabosci mógł łatwo zmieść drużynę w dwie rundy, nie dając nam nawet szansy na kontratak.
W P3 jest łatwiej z tego powodu, że to my najczęściej mamy inicjatywę na początku walki- jeśli uważnie się eksploruje Tartarus, to trudno nas zaskoczyć. Także fakt że nie ma randomowych starć wpływa na liczbę walk, która jest odpowiednio mniejsza i nie meczy.
To raz.
Dwa- lubie power levelować, więc walki tym bardziej były łatwe. Nie tyczy się walk z subbossami jednak.
Trzy- W pewnym momencie mamy dostęp do dodatkowego labiryntu, gdzie doświadczenie leci w górę jak szalone. Gdyby nie ono, walczyłbym z ostatnim bossem w okolicach lvl 73-74 i byłaby to ciężka przeprawa. Tymczasem miałem lvl 91- druzyna była wręcz nietykalna.
Swoją drogą nie pamiętam żadnej innej gry z tej serii, by można było tak szyko dojść do praktycznie max lvlu.
Całość zajęła mi ok. 80h- i nie żałuję ani jednej. Mam nadzieję że Fes zostanie u nas wydany, bo hard mode wygląda obiecująco.
Oprawa A/V b. dobra- grafika może nie jest najwyższych lotów, za to wszelkie arty postaci czy person, to małe dzieła sztuki. Muzyka świetna- idealnie podkreśla to co ma podkreślać, a aktualnie hula na okrągło w odtwarzaczu.
Warto było czekać i zachęcam każdego by dał tej gierce szansę- dla mnie jest to perła w koronie. Czekam z niererpliwością na P4 i mam nadzieję że doczekam się Pal'u.
Nie chcę wystawiać żadnych ocen, ale byłaby to po prostu maksymalna nota.